Rolnicy wyszli na ulice. Rozpoczął się protest w woj. łódzkim. „Opłacalność jest na krytycznym poziomie”

Od 14 listopada rolnicy rozpoczęli miesięczny ogólnopolski protest, obejmujący 41 lokalizacji w całej Polsce. Na drogi wyjeżdżają setki ciągników, a utrudnień należy spodziewać się m.in. w województwie łódzkim. Rolnicy protestują przeciw dramatycznie niskiej opłacalności produkcji, rosnącym kosztom i napływowi żywności z importu.

Ogólnopolska mobilizacja. Protest rolników od 14 listopada do 14 grudnia

Między 14 listopada a 14 grudnia protest prowadzony jest w formie cyklicznych wyjazdów ciągników na drogi. Organizują go m.in. Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników, Kółka Rolnicze oraz NSZZ „Solidarność” RI.

Rolnicy zapowiadają, że jeżeli rząd nie podejmie działań, protest zostanie zaostrzony, a formy blokad mogą ulec zmianie.

Województwo łódzkie również wychodzi na drogi

W regionie łódzkim protesty są szczególnie widoczne. Wyruszają kolumny ciągników m.in. z powiatu piotrkowskiego. Jednym z uczestników lokalnych działań jest Jan Szterka, rolnik i działacz NSZZ „Solidarność” RI oraz Izby Rolniczej.

Jest bardzo źle w rolnictwie. Dzisiejszy dzień to protest ostrzegawczy. Wysyłamy jasny sygnał do rządu i Ministerstwa Rolnictwa, że w rolnictwie jest bardzo źle. Panie i Panowie w rządzie – czas zabrać się do roboty. Rolnicy mają bardzo duże problemy. Jeśli nie będzie reakcji, na pewno zaostrzymy formy protestu.

W Piotrkowie nie ma jednak na ten moment pełnej mobilizacji. "Dzisiejszy dzień to protest ostrzegawczy. Docelowo będzie 50 ciągników. Nie planujemy jednak utrudniać ruchu. To tylko sygnał, że jest źle i jeżeli to się nie zmieni to wtedy zmienimy formę protestu" - usłyszeliśmy od rolników. 

Rolnicy podkreślają, że w tym miejscu protest jest jednodniowy. 

Dlaczego rolnicy protestują?

Sytuacja ekonomiczna wielu gospodarstw jest kryzysowa. Ceny płodów rolnych od miesięcy spadają i często nie pokrywają kosztów produkcji:

  • pszenica: 650–700 zł za tonę,
  • kukurydza: 400 zł, a realnie nawet 340 zł po potrąceniach,
  • tuczniki: ceny skupu poniżej 5 zł/kg,
  • mleko: w części mleczarni spadek o 46 groszy w dwa miesiące.

Jednocześnie koszty nawozów, paliwa, pasz, energii i kredytów pozostają wysokie.

Rolnicy podkreślają, że bez interwencji państwa wielu gospodarstw nie stać już na podstawowe środki produkcji, a część skupów ogranicza przyjęcia towaru. „Opłacalność jest na krytycznym poziomie” - usłyszał nasz radiowy reporter. 

Masowy import i umowa Mercosur. "Jeśli to wejdzie w życie, to rolnictwo upadnie" 

Jednym z najważniejszych punktów protestu jest sprzeciw wobec napływu taniej żywności z zagranicy oraz planowanej umowy Mercosur.

Umowa Mercosur niszczy nasze bezpieczeństwo żywnościowe. Rolnictwo to strategiczna gałąź gospodarki, a politycy ignorują ten sektor od wielu pokoleń. Jeśli to wejdzie w życie, polskie rolnictwo upadnie – podkreślają rolnicy.

Postulaty protestujących

Rolnicy domagają się przede wszystkim:

  • ograniczenia importu żywności z Ukrainy i krajów Mercosur,
  • rekompensat za niskie ceny skupu,
  • wsparcia w kosztach paliwa, energii i kredytów,
  • działań chroniących polskie rolnictwo przed upadkiem.

Protest także w Brukseli

Na 18 grudnia planowana jest duża europejska demonstracja rolników w Brukseli. Udział potwierdziły organizacje z wielu państw UE, w tym z Polski.

Jeśli polski rząd nie podejmie realnych działań, protestujący zapowiadają, że tuż przed świętami protest może objąć całą Polskę.

Protest rolników w Medyce