Kolejny "kryzys papierowy". Co jest jego powodem?
Papier toaletowy po raz kolejny może stać się produktem deficytowym. Wszystko za sprawą Rosji, która poza gazem, węglem czy ropą, jest również producentem drzewa brzozowego. Składa się ono z krótkich włókien, które z kolei wykorzystuje się do produkcji papierowych produktów higienicznych, takich jak chusteczki higieniczne, ręcznik papierowe czy właśnie papier toaletowy.
Import rosyjskiego drewna brzozowego zakazany
W odwecie za sankcje nałożone na Rosję przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską, Rosja zdecydowała się na zakaz eksportu drewna brzozwego. Według szacunków ekspertów z rynku ma zniknąć w ten sposób od 800 000 do nawet 1,2 mln ton celulozy. Ceny również wzrosły już w tym roku aż o około 45 procent. Wszystko z powodu kosztów związanych z energochłonneym procesem ubijania wiórów drzewnych w miazgę celulozową.
Jak oceniają analitycy w rozmowie z Bloomerg, rynek celulozy pozostanie napięty najdłużej do drugiej połowy 2023 roku. Wtedy mają rozpocząć dostawy fabryki w Chile i Urugwaju.
Polecany artykuł:
Papier toaletowy coraz cieńszy i droższy
W związku z tym w sklepach papier toaletowy mocno drożeje. Nawet najtańsze sieciówki i drogerie nie oferują produktu w cenie poniżej 10 złotych. A jeszcze kilka miesięcy temu można było kupić opakowanie papieru nawet za 6-8 złotych. Do tego rolka papieru maleje, rzadko który posiada kilka warst. A według prognoz ekspertów, w najbliższym czasie może być jeszcze gorzej.