Plaga oszustw "na stłuczkę" zwróciła uwagę policjantów z Bydgoszczy.
Podejrzani działali w sposób szczególnie bulwersujący. W wytypowanych przez siebie miejscach oczekiwali lub przemieszczali się trasami dwupasmowymi. W zależności od rodzaju pojazdu, którym poruszała się potencjalna ofiara, zajmowali pozycję w "martwym polu widzenia" i oczekiwali na zmianę pasa przez kierowcę, za którym jechali. Chwilowo gasili światła, gwałtownie przyspieszali, ustawiali swój pojazd w taki sposób, aby ofiara zmieniając pas ruchu doprowadziła do kolizji. Byli wtedy praktycznie niewidoczni dla innych kierowców - mówi mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Gdy już doszło do stłuczki, faktyczni sprawcy pokazywali ofiarom nagranie z kamerki samochodowej, które miało pogłębić poczucie winy. Jako "gest dobrej woli", oszuści proponowali niezawiadamianie policji i "dogadanie się" na miejscu.
Poszkodowani, chcąc uniknąć utraty zniżek ubezpieczeniowych oraz mandatu za spowodowanie kolizji, najczęściej ulegali namowom i wyrażali zgodę na przekazanie określonej kwoty, która rzekomo miała pokryć koszty naprawy samochodu oszustów. Jednej nocy byli w stanie tym samym samochodem doprowadzić do kilku kolizji i zarobić nawet kilkanaście tysięcy złotych - dodaje mł. insp. Chlebicz.
Jak się dowiadujemy, proceder trwał od maja 2021 roku do początku kwietnia 2022.
Dotychczas policja odnalazła 40 poszkodowanych, jednak śledczy zakładają, że jest ich znacznie więcej. Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy apeluje o kontakt do osób, którym sposób działania oszustów przypomina kolizję, w której uczestniczyli. Do zdarzeń dochodziło w Łodzi, Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Toruniu, Bydgoszczy i okolicach tych miast.
Jak informują policjanci, oszustom grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.