łódzkie restauracje

Potrawy Magdy Gessler zniknęły z menu łódzkiej restauracji. Właścicielka opowiedziała nam o powodach zmiany

2023-12-06 9:38

Udział w „Kuchennych Rewolucjach” to szansa dla wielu restauracji. Jednak, okazuje się, że zaproponowane w programie dania nie zawsze zdają test. Tak było w przypadku łódzkiej restauracji „Doprawione Jabłkiem według Zwierzchowskiej”. Właścicielka lokalu opowiedziała nam o powodach usunięcia z menu potraw zaproponowanych przez Magdę Gessler.

„Kuchenne Rewolucje” to szansa dla wielu restauracji. Dzięki programowi można odmienić oblicze lokalu i zyskać rozgłos wśród klientów. Impulsem do wzięcia udziału w programie bywają także sytuacje, na które restauratorzy nie mają wpływu.

- Remont okolicznej ulicy był powodem, przez który moja restauracja popadła w finansowe tarapaty. Jak może funkcjonować firma świadcząca usługi dla gości kiedy nie ma możliwości dotarcia do niej? […] Zgłosiłam się do programu też z powodu pandemii. Gwoździem do trumny było zamknięcie lokali gastronomicznych – mówi nam Beata Zwierzchowska, właścicielka restauracji „Doprawione Jabłkiem według Zwierzchowskiej”, która brała udział w „Kuchennych Rewolucjach”.

Po ok. 3 latach od udziału w programie restauracja rezygnuje z dań, które zaproponowała Magda Gessler.

- Pani Magda Gessler nie stworzyła nowego menu. Zaproponowała przystawkę, zupę, drugie danie i deser. Na podstawie takiego zestawu nie da się zbudować całego menu dla restauracji. Przychodzący goście oczekiwali również innych potraw, ponieważ nie wszyscy lubią kaczą wątróbkę, krem z soczewicy i nie każdy ma ochotę na wieprzowinę w postaci polędwicy – powiedziała Beata Zwierzchowska.

Powód usunięcia tych dań z karty jest dosyć oczywisty. Potrawy miały być dosyć rzadko zamawiane przez klientów, dlatego właścicielka uznała, że skupi się na tym co wolą goście restauracji.

- Nie uciekłam od tematu „Kuchennych Rewolucji”. Przez 3 lata na pierwszej stronie karty menu miałam potrawy zaproponowane przez panią Magdę. Pozostała część karty, która składała się z ok. 6 stron to były dania pochodzące z mojego rodzinnego domu, spójne z polską kuchnią i łódzkim klimatem. Jednak, te 3 lata obecności dań pani Magdy zadecydowały czy one mają zostać w karcie. Skoro nasi goście przychodzący do restauracji zamawiali je sporadycznie, to nie było sensu trzymać tych dań w karcie. To wiąże się z zakupem towaru i jego przygotowaniem. Sami goście zadecydowali co chcą u nas jeść, a my jesteśmy dla naszych gości – słyszymy od właścicielki restauracji.

Otwarcie gastronomii, a także częściowe otwarcie ulicy Śmigłego-Rydza pozwoliły gastronomii odetchnąć. Mimo, że w okolicy nadal są pewne problemy z dojazdem, to według właścicielki i tak jest już lepiej niż w momencie zgłaszania się do programu.

- Dzięki temu, że ulica jest w miarę przejezdna, chociaż to nadal nie jest to co by nas w 100% satysfakcjonowało. Cały czas jest zamknięta ulica Przybyszewskiego, zamknięta jest jedna nitka ulicy Śmigłego-Rydza. Miasto w tym kawałku jest częściowo nieprzejezdne. Ludzie jak mogą to omijają te okolice. Ale dzięki temu, że ta strona gdzie znajduje się moja restauracja jest przejezdna sytuacja już się poprawiła – powiedziała właścicielka restauracji „Doprawione Jabłkiem według Zwierzchowskiej”.

Jerzy Owsiak uruchomił w Łodzi produkcję puszek dla wolontariuszy WOŚP