Polska misja IGNIS dobiegła końca. Tyle osób łącznie stoi za jej sukcesem

2025-07-14 14:58

Choć to zwykle astronauta zyskuje sławę i uznanie, każda misja kosmiczna to dzieło setek specjalistów z całego świata. W przypadku misji technologiczno-naukowej IGNIS, w której uczestniczył Polak Sławosz Uznański-Wiśniewski, zaangażowanych było około tysiąca osób.

Sławosz Uznański-Wiśniewski

i

Autor: Katarzyna Bastrzyk-Trzaskoma

Misja IGNIS dobiegła końca

W poniedziałek ok. godz. 13.15 naszego czasu kapsuła Dragon Grace z czworgiem członków załogi misji Ax-4, w tym Polakiem Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskimi odłączyła się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Statek wyruszył w drogę powrotną na Ziemię, która potrwa 22 godziny. Poza Polakiem załogę misji Ax-4 tworzą: Peggy Whitson (USA), Tibor Kapu (Węgry) i Shubhanshu Shukla (Indie).

Podczas niedzielnej ceremonii pożegnalnej na ISS Sławosz Uznański-Wiśniewski w swoim przemówieniu zwrócił uwagę, że duża część tej misji to praca ludzi na Ziemi, m.in. naukowców czy edukatorów.

Kierownik misji Ax-4 Sergio Palumberi wyjaśnił, że w misję IGNIS zaangażowane były różne ośrodki badawcze i przemysłowe w Europie - nie tylko ESA i inne agencje kosmiczne, ale i sektor prywatny.

Nad misją IGNIS pracowało na świecie około tysiąca osób

- Tylko na naszym kontynencie zaangażowanych było ponad 200 osób, a na całym świecie - około tysiąc osób. Oczywiście nie wszyscy pracowali nad nią na pełen etat. Większość osób, które pracują przy projektach ISS, działa przy wielu różnych misjach. W sektorze kosmicznym jest bardzo dużo pracy - powiedział Palumberi.

Przypomniał, że działanie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej opiera się na współpracy NASA, ESA, japońskiej agencji JAXA, Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej i rosyjskiego Roskosmosu. Zwrócił też uwagę na rolę amerykańskiej firmy Axiom w integracji tej komercyjnej misji.

- Wprawdzie to astronauci są w centrum uwagi, ale bez współpracy, przygotowań i całej struktury w tle, nic by się nie udało - zauważyła w rozmowie z PAP główna inżynierka misji Ax-4, Francesca Castagna.

Wyjaśniła, że aby misja kosmiczna mogła ruszyć, koniecznych jest wiele działań za kulisami. Potrzebna jest m.in. praca naukowców, którzy planują i projektują badania czy działania zespołów, które budują i rozwijają sprzęt niezbędny do wykonania tych eksperymentów w przestrzeni kosmicznej. Jest też praca segmentu naziemnego, który zapewnia sprawne działanie całej komunikacji. Jest zespół szkoleniowy, który przygotowuje astronautę i sprawia, że czuje się on pewnie w obsłudze sprzętu. Potrzeba również zespołu operacyjnego, który opracowuje procedury wykonywania zadań. Jest także zespół kontroli lotu, który śledzi działania astronautów w czasie rzeczywistym. Są planiści, którzy układają plan każdej minuty dnia na orbicie. Są też zespoły PR, które dbają o promocję misji. A to tylko część osób zaangażowanych w misję.

- Żadna z ról nie działa samodzielnie — wszyscy jesteśmy połączeni, jak ogniwa w łańcuchu – powiedział PAP Massimiliano Concetti, główny kontroler naziemny misji Ax-4. - Czasem dziwi mnie, jak to wszystko jest ze sobą związane. Na przykład jedno kliknięcie tutaj, na moim komputerze, umożliwia komuś we Francji wysłanie komendy sterującej jakimś procesem na stacji kosmicznej. To uświadamia mi, jak bardzo jesteśmy połączeni, jak wspólnie pracujemy nad jednym celem - dodał.

Główny punkt dowodzenia misją IGNIS znajdował się w Centrum Kontroli Columbus ESA (Col-CC) w niemieckim ośrodku badawczym DLR w Oberpfaffenhofen, pod Monachium. Dr Aleksandra Bukała, szefowa misji IGNIS z POLSA wyjaśniła PAP, że tam przy misji Sławosza pracowały dwie osoby, ale w Polsce wspierał je przez całą dobę ogromny zespół ludzi – zarówno tych, którzy nadzorowali eksperymenty, jak i zespół odpowiedzialny za działania edukacyjne. Zapewniła, że podczas tej misji zespół nadzorujący eksperymenty i całą misję zyskał unikalną wiedzę i doświadczenie.

Anna Bukiewicz-Szul z POLSA, odpowiedzialna za edukacyjną część misji IGNIS, zwróciła uwagę, że w edukacyjną część przedsięwzięcia zaangażowało się wiele osób niezwiązanych na co dzień z sektorem kosmicznym. To choćby dzieci, które projektowały eksperymenty i wymyślały pytania, nauczyciele, edukatorzy, szkoły, popularyzatorzy wiedzy o kosmosie. Wyjaśniła, że było wiele osób, które każdej nocy, kiedy były przeloty ISS nad Polską, prowadziły transmisje na żywo albo informowały, jak na niebie znaleźć stację i pomachać Sławoszowi.

Elza Evren-Skogh, menadżerka eksperymentów misji Ax-4, przekonywała w rozmowie z PAP, że to bardzo ważne, aby „młode pokolenia postrzegały kosmos nie tylko jako inspirację, ale także jako rzeczywistość”. - To miejsce, które jest dziś dostępne - można tam polecieć jako astronauta, ale również zaangażować się w misje kosmiczne jako inżynier, naukowiec czy specjalista ds. komunikacji. Nie trzeba być astronautą, żeby pracować w kosmosie - powiedziała.

Łódź Radio ESKA Google News

Dodała, że ją do pracy w sektorze zainspirował widok francuskiego astronauty, który po przybyciu na ISS witał się z załogą. Wtedy postanowiła, że chce uczestniczyć w misjach kosmicznych. Jej marzenie się spełniło. Wyraziła nadzieję, że być może podobnie podziała na kogoś misja polskiego astronauty.

Sergio Palumberi zachęcał do rozważenia kariery w tym sektorze kosmicznym.

- Istnieje mnóstwo możliwości dla osób z bardzo różnym wykształceniem i doświadczeniem. Nie trzeba być inżynierem, żeby pracować w kosmosie. Mamy w naszym zespole fizyków, matematyków, chemików, lekarzy, którzy opiekują się astronautami, prawników, specjalistów od ekonomii i zarządzania projektami, dziennikarzy. Naprawdę przedstawiciele wielu zawodów może odnaleźć swoje miejsce w sektorze kosmicznym. Trzeba tylko chcieć i konsekwentnie iść w tym kierunku. Osobiście nie znam nikogo, kto naprawdę chciał pracować w sektorze kosmicznym i mu się to nie udało - powiedział.

Adrian Belli, który w Col-CC kierował działaniem modułu Columbus powiedział, że podczas misji towarzyszy mu stale nadzieja na coś więcej. - W tę misję zaangażowanych jest tylu ludzi z różnych krajów. Oni nie kłócą się między sobą o drobne różnice, jak np. to, że ktoś mówi innym językiem albo lubi inne jedzenie. A my na Ziemi z czasem dystansujemy się od siebie z powodu takich błahych różnic - powiedział. I dodał, że przy misji kosmicznej takie różnice nie przeszkadzają, a zespół jednoczy się we wspólnym celu. To jego zdaniem mogłoby być inspiracją dla wielu innych działań dla dobra ludzkości.

Polska misia technologiczno-naukowa IGNIS była częścią prywatnej misji Ax-4 na ISS. Udział Polaka w misji Ax-4 to wynik umowy podpisanej między Ministerstwem Rozwoju i Technologii a ESA. Po stronie Polski w przygotowanie misji jest również zaangażowana Polska Agencja Kosmiczna (POLSA), jako agencja wykonawcza MRiT.

Krótkie podsumowanie misji IGNIS

Start misji odbył się z należącego do NASA Kennedy Space Center na Florydzie. Lot na ISS zrealizowano rakietą Falcon 9 firmy SpaceX. 26 czerwca kapsuła Dragon Grace z czworgiem astronautów na pokładzie zadokowała do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na stacji Sławosz Uznański-Wiśniewski w ramach polskiej misji technologiczno-miał do wykonania 13 eksperymentów przygotowanych przez polskich naukowców i firmy oraz ok. 30 pokazów edukacyjnych i popularnonaukowych. Astronauta czterokrotnie połączył się na żywo z dziećmi i młodzieżą w Polsce.

W poniedziałek statek Dragon Grace odłączył się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kapsuła będzie krążyć wokół Ziemi, a następnie wejdzie w atmosferę naszej planety i - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - zostanie zwodowana we wtorek ok. godz. 11.30 polskiego czasu w Pacyfiku u wybrzeży Kalifornii.

Łączenie Politechniki Rzeszowskiej ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej