W niedzielę (11 kwietnia) łódzcy restauratorzy zaalarmowali na fb: "Dzisiaj, jak wielu innych restauratorów, doświadczyliśmy zmasowanego, bezprawnego ataku na naszą restaurację.Tym razem dotknęło to nie tylko nas, ale także naszych pracowników, gości i klientów. Kilka radiowozów i pojazdów nieoznakowanych, policjanci umundurowani, jak i nieumundurowani, legitymowanie, nękanie i prześladowanie"
Przedsiębiorcy zwrócili się o pomoc do Przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi. Marcin Gołaszewski na swoim profilu napisał:
"PiS używa wszystkich służb państwa do walki z przedsiębiorcami: branżą gastronomiczną, fitness i siłowniami. Zastraszanie, nękanie, masowe kontrole rozpoczęły się kilka dni temu. Kieruję pismo do Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Komendanta Głównego Policji oraz Komendę Wojewódzką w Łodzi.W skutek podjętych przez funkcjonariuszy interwencji doszło do utrudnienia, a następnie uniemożliwienia prowadzenia działalności gospodarczej. Wydanie zaś poleceń służbowych przez Komendantów ocenić należy jako wymuszenie łamania prawa na drodze służbowej, przekroczenie uprawnień służbowych, a w konsekwencji żądania egzekwowania zachowań niezgodnych z Konstytucją RP (art. 22 Ustawy Zasadniczej) i obowiązującym prawem".
Restauratorzy zapewniają, że działali w reżimie sanitarnym i przestrzegali wszystkich obostrzeń, a musieli pracować by nie zwalniać ludzi i nie zamknąć lokali. Przekonują, że nikt ich nie zwolnił z opłat za czynsz i media, a wsparcie od rządu było symboliczne, ponieważ dopiero przed pandemią rozpoczęli działalność.
Właścicielka jednego z lokali Anna Kaźmierczak była zaskoczona interwencją policji
- To było tak jakbym była w filmie w którym policjanci przyjeżdżają po handlarzy bronią albo narkotykami. Czułam się jak najgorszy przestępca 2021 roku. To nie była zwykła policyjna interwencja. To było zachowanie represyjne mające na celu zastraszanie i doprowadzenie nas do skraju wytrzymałości - powiedziała nam restauratorka.
Marcin Gołaszewski pokazał nam rozkaz Komendy Głównej Policji, który miał zostać rozesłany do wszystkich komend wojewódzkich w Polsce. Policjanci dostali polecenie, by doprowadzić do tego, aby lokale przestały funkcjonować nielegalnie, a przed restauracjami, które stawiają opór mają ustawić „posterunek stały”, nie dopuszczać do tego, by ktokolwiek wszedł do środka, kontrolować te obiekty w systemie dwuzmianowym i stosować politykę informacyjną, a także legitymować osoby będące w lokalach.
Rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi Joanna Kącka powiedziała nam, że policja ma obowiązek reagować, gdy łamane jest prawo. Wcześniejsze kontrole i upomnienia nie odniosły skutków, stąd taka forma interwencji.
Marcin Gołaszewski nie kryje oburzenia, że policja interweniuje tylko w niektórych sytuacjach.
- Jak można tak nierówno traktować obywateli? Z jednej strony kilka tysięcy motocyklistów na Jasnej Górze i tłumy przed katedrą i na cmentarzu przy pożegnaniu Krzysztofa Krawczyka i policja nie interweniuje, choć były łamane obostrzenia sanitarne, a z drugiej represyjnie działa wobec przedsiębiorców, którzy ciężką pracą próbują zarobić na życie i dają pracę ludziom w trudnej, pandemicznej sytuacji ?- pyta przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej.
Polecany artykuł: