Skąd wziął się pomysł, by zamieszkać na Mauritiusie?
Nika Lindner: To mogłaby być historia z filmu albo książki, od której nie można się oderwać. I zresztą… wielu ludzi, słysząc naszą historię, mówi nam: "Powinniście napisać książkę o swoim życiu!". Bo kiedy życie pisze własny scenariusz, nikt nie spodziewa się takich zwrotów akcji. On – Niemiec. Ja – Polka. On mieszkał w Niemczech, ja w Polsce. Spotkaliśmy się w Londynie – mieście, które przyciąga ludzi z całego świata. Ale kiedy go poznałam, wszystko było… skomplikowane. Byłam zaręczona i na chwilę przed ślubem. Co więcej – nie mówiłam po angielsku. Ale jak się okazało, miłość nie potrzebuje słów. Wystarczyło spojrzenie, uśmiech, gest – i wszystko stało się jasne. Miłość nie zna granic. Rok później byliśmy już małżeństwem.
Nasze życie od początku było pełne podróży i przygód. Spędziliśmy dwa lata w Londynie, potem zamieszkaliśmy w Hongkongu, później na Tajwanie. W międzyczasie podróżowaliśmy po świecie, odwiedzając ponad 50 krajów zakochując się w ich różnorodności.
Jedną z naszych największych przygód była podróż przez Stany Zjednoczone. Przejechaliśmy USA od zachodniego do wschodniego wybrzeża – od San Francisco po Nowy Jork. Pokonaliśmy tysiące kilometrów, spędzając długie godziny w aucie, non stop razem. I wiecie co? To właśnie ta podróż pokazała nam, jak bardzo po prostu się lubimy. Bo miłość to jedno – ale umieć spędzać ze sobą tyle czasu, śmiać się, rozmawiać i cieszyć swoją obecnością bez przerwy? To naprawdę coś! Podczas tej podróży odkryliśmy nie tylko Amerykę, ale też siebie nawzajem – jeszcze bardziej. Wspólne przygody, niekończące się rozmowy, zachody słońca na pustyni, śniadania w przydrożnych dinerach – to wszystko nauczyło nas, że w życiu najważniejsze jest, kto siedzi obok Ciebie w tej podróży.Żyjemy w myśl zasady: "Collect moments, not things". Cały nasz dobytek mieści się w dwóch walizkach – i to wszystko, czego potrzebujemy do szczęścia. Dla nas prawdziwym bogactwem są wspomnienia, emocje i doświadczenia. A wolność, jaką daje ten styl życia, pozwala nam ruszyć w nieznane za każdym razem, gdy poczujemy, że czas na nową przygodę. Nie każdemu odpowiada taki styl życia, ale dla nas to naturalny wybór. Minimalizm daje nam wolność, a wolność to wartość, którą cenimy najbardziej.Kiedy wybuchła pandemia, los zaprowadził nas do Nowej Zelandii, gdzie odbywałam praktyki w polskiej ambasadzie. To był niezwykły czas – mieszkaliśmy w kraju pełnym spektakularnych widoków, dzikiej natury i… owiec. 5 milionów ludzi i 25 milionów owiec! Wyobrażacie to sobie?! Ale choć krajobrazy były jak z „Władcy Pierścieni”, brakowało nam tam jednej rzeczy: ciepła.
Po Nowej Zelandii zamieszkaliśmy na Krecie – a tam… spotkała nas jedna z najzimniejszych zim w historii wyspy. Pewnego dnia, otuleni kocami, spojrzeliśmy na siebie i powiedzieliśmy: "Koniec z zimnem. Następny kraj, w którym zamieszkamy, musi być ciepły!"Przez jakiś czas wpatrywałam się w mapę świata aż moje oczy zatrzymały się na tej malutkiej kropce na Oceanie Indyjskim i tak znaleźliśmy Mauritius. Zaczęliśmy wertować internet, czytaliśmy, oglądaliśmy zdjęcia, weryfikowaliśmy opinie. Nie zakochaliśmy się w Mauritiusie od razu. Ale szybko nas zaintrygował. Postanowiliśmy więc spakować nasz skromny dobytek i wyjechać. Po raz kolejny rzuciliśmy się w nieznane.
Czy chcielibyście zostać na Mariutiusie na stałe? To jest już Wasze miejsce na Ziemi?
Jesteśmy tu już czwarty rok i choć życie nauczyło nas, że nic nie jest pewne, Mauritius stał się naszym domem. Jest w tej wyspie coś dobrego, coś magicznego. Energia, która otula, spokój, który koi, i obietnica dobrego życia. Czy zostaniemy tu na zawsze? Nie wiemy – nasze życie zawsze było pełne niespodzianek. Ale jedno jest pewne: Mauritius już teraz zostawił w nas trwały ślad i bezcenne wspomnienia.
Organizujecie wycieczki na Mauritius. Jaki jest zakres Waszych prac? Czy klient ma wpływ na planowanie podróży czy wszystko Wy planujecie?
Jesteśmy parą, która nie zna słowa "niemożliwe". Zwariowani, zakochani w podróżach, ciekawi świata. Chcemy dzielić się tym, co najpiękniejszego ma do zaoferowania Mauritius – miejscem, które skradło nasze serca.
I tak narodził się Happy Hammock – projekt zrodzony z pasji, miłości i pragnienia, by inni mogli odkryć ten raj w jego najlepszym wydaniu. Znamy Mauritius jak własną kieszeń. Odwiedziliśmy dziesiątki hoteli, odkryliśmy ukryte plaże, najlepsze restauracje i atrakcje, których nie znajdziecie w przewodnikach. Wiemy, które miejsca zachwycają, a które są przereklamowane czy nieetyczne. Dzięki temu jesteśmy w stanie dopasować idealne wakacje do oczekiwań naszych klientów.
A co wyróżnia Happy Hammock? Przede wszystkim indywidualne podejście. Nie wierzymy w gotowe oferty, bo wiemy, że każdy z nas jest inny i ma inne oczekiwania. Dlatego zawsze przeprowadzamy z klientami konsultację, zanim zaplanujemy ich podróż marzeń. Pytamy klientów o preferencje, potrzeby, styl podróżowania: Czy marzysz o totalnym relaksie w luksusowym hotelu czy raczej aktywnym odkrywaniu wyspy? Co jest dla Ciebie najważniejsze na wymarzonych wakacjach? Wolisz plażowanie czy trekking po górach? Każdy detal ma dla nas znaczenie. Wiemy, które hotele mają najpiękniejsze plaże i pokoje z widokiem na ocean, wiemy gdzie podają najlepsze owoce morza, wiemy gdzie ocean ma najpiękniejsze kolory, wiemy które hotele są najbardziej instagramowe.
Dzięki naszym relacjom z hotelami możemy zapewnić naszym klientom atrakcyjne ceny, wyjątkowe gratisy i upgrady.
Testujemy wszystko na własnej skórze. Sami jesteśmy gośćmi w hotelach, spędzamy w nich czas, testujemy, sprawdzamy, doświadczamy. Wiemy, co działa, a co nie. Wiemy jakie są mocne i słabsze strony poszczególnych hoteli. Nie polecamy czegoś, w co sami nie wierzymy. Nie robimy ładnych zdjęć tylko po to, by coś sprzedać. Naszym celem jest, by nasi klienci przeżyli wymarzone wakacje, dokładnie takie, jakie sobie wyobrażają.
Regularnie relacjonujemy nasze wizyty w hotelach na Instagramie, pokazujemy autentyczne doświadczenia, dzielimy się wskazówkami, a nawet – jeśli klient sobie tego życzy – przeprowadzamy live z hotelu czy przesyłamy wideo. Bez filtrów, bez podkolorowania. Tak, jak jest.
Nasz klient nie musi się o nic martwić. Happy Hammock zajmuje się całościową organizacją wyjazdu. Od wyboru najlepszych hoteli na wyspie, przez rezerwację lotów i transferów aż po organizację atrakcji. Prywatny rejs katamaranem, lot helikopterem nad wyspą, zachód słońca na prywatnej platformie widokowej, z której rozpościera się panoramiczny widok na ocean. Z Happy Hammock wszystko jest możliwe!
Jak zachęcilibyście turystów do odwiedzenia tej wyspy? Czym się wyróżnia?
Mauritius to nie tylko błękitne laguny i luksusowe hotele. To energia, której nie da się opisać. To ludzie, którzy witają Cię uśmiechem. To kuchnia, która łączy smaki Afryki, Indii, Europy i Azji. To miejsce, w którym nawet kiedy pada deszcz, jest pięknie. Mauritius to wyspa, którą trzeba poczuć wszystkimi zmysłami. Zobaczyć kolory natury, rozległe pola trzciny cukrowej, usłyszeć języki, poczuć zapach przypraw, posmakować maurytyjskiego rumu i fantastycznej kreolskiej kuchni. Mauritius to tygiel kultur gdzie hinduistyczne świątynie sąsiadują z kościołami i meczetami. To jedno z tych miejsc na świecie gdzie ludzie różnych wyznań żyją w pokoju i harmonii. Mauritius to także jedno z najbezpieczniejszych miejsc na świecie, a do tego jako jeden z nielicznych krajów, nie posiada armii. To także wyspa, która była domem dla słynnego Dodo-ptaka, który nigdy nie nauczył się latać. Gdy portugalscy i holenderscy żeglarze dotarli na wyspę, ufny i nieznający zagrożeń Dodo stał się łatwą zdobyczą i ich pożywieniem. Ptak dodo mówiąc wprost i bez ogródek został po prostu zjedzony i w ten sposób przeszedł do historii stając się słynnym symbolem Mauritiusa.
A jeśli szukacie czegoś naprawdę wyjątkowego, Mauritius ma coś, czego nie znajdziecie nigdzie indziej na świecie – podwodny wodospad. To jedno z najbardziej spektakularnych zjawisk, które przyciąga ludzi z całego świata.
Czy to co robicie to bardziej praca czy hobby? Czy właśnie ich połączenie - praca marzeń?
To, co robimy, to połączenie pasji i pracy. To, co wygląda na Instagramie jak nieustanne wakacje, piękne hotele, białe plaże, wschody i zachody słońca w rzeczywistości jest intensywną pracą pełną wyzwań, wymagającą pełnego zaangażowania i kreatywności. Czasem ciężko nam po prostu odpocząć, ponieważ zamiast leżeć na leżaku nagrywamy filmiki, robimy zdjęcia, tworzymy treści, którymi potem się z Wami dzielimy, a także nawiązujemy współprace przy długich rozmowach z managementem hoteli. To nie jest zwykła praca-to styl życia, który pozwala nam robić to co kochamy by potem dzielić się tym z innymi. To praca, która daje nam ogromną satysfakcję nie tylko przez obłędne widoki i możliwość przeniesienia się w inny świat, ale także przez relacje, które budujemy. Poznajemy klientów, ich marzenia, a potem pomagamy te marzenia spełniać. Kiedy widzimy ich zachwyt i wdzięczność - wtedy wiemy, ze to co robimy ma sens. To jest właśnie nasz świat na Mauritiusie. Świat, który kochamy. I chcemy się nim z Wami podzielić!

Nikę i Mirko znajdziecie również na Instagramie Happy Hammok oraz Nika Lindner, gdzie na bieżąco dzielą się pięknem tej wyspy, ale i wizytami w hotelach i kulisami pracy.
Natomiast jeśli chcecie dowiedzieć się szczegółów organizowanych wycieczek czy zarezerwować wymarzone wakacje, więcej informacji znajdziecie również na stronie internetowej Happy Hammock.