Pensja na żądanie coraz popularniejsza. To efekt szalejącej inflacji

i

Autor: pixabay

Twoje zarobki

Pensja na żądanie coraz popularniejsza: chcą korzystać z niej kolejni pracownicy. Co to takiego?

2023-03-24 15:48

Z powodu wszechobecnej drożyny coraz więcej pracodawców oferuje pracownikom możliwość odebrania wcześniej części swojego wynagrodzenia. To rozwiązanie szczególnie popularne w okresie świątecznym. Trend został okrzyknięty mianem "pensji na żądanie".

Jak wynika z badania serwisu Prezentmarzeń, 40% Polaków musiało zapożyczyć się w związku z tegorocznymi świętami Bożego Narodzenia. 17% respondentów deklarowało, że o pożyczkę będzie prosić członków rodziny lub przyjaciół. Z kolei 12% planowało zadłużyć się na karcie kredytowej, a 11% skorzystać z kredytu gotówkowego lub ratalnego. Jest jednak sposób na uniknięcie pożyczki. 

Pensja na żądanie. Co to takiego?

Na popularności zyskuje nowy trend okrzyknięty mianem pensji na żądanie. To benefit coraz częściej oferowany przez polskich pracodawców, umożliwiający pracownikom wcześniejszą wypłatę części wynagrodzenia. Pracownik może otrzymać na żądanie wypracowaną pensję, a w standardowym dniu wypłaty pozostałe środki. Takie rozwiązanie jest popularne w Wielkiej Brytanie i Stanach Zjednoczonych. W Polsce staje się coraz popularniejsze, zwłaszcza przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia.

Usługa oferowana jest za pomocą aplikacji w telefonie zintegrowanej z bankiem oraz pracodawcą. W Polsce umożliwia ją m.in. aplikacja Symmetrical i start-up Flexee. Jak informuje Rzeczpospolita, start-up Flexee dokonał już kilkumilionowych wypłat pensji na żądanie. 

Pensja na żądanie pozwoli uniknąć zadłużenia

- Pracownicy mają silną potrzebę otrzymania wynagrodzenia jeszcze przed świętami, widać to po liczbie dokonywanych wypłat za pomocą naszej aplikacji - powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą prezes Flexee, Andrzej Nowak. 

Jak dodał, popyt na tego typu usługi rośnie w dobie szalejącej inflacji, a możliwość wcześniejszego otrzymania pensji pozwala Polakom uniknąć spirali zadłużenia. 

Trzaskowski o pensjach: Nie ma pieniędzy na podwyżki dla wszystkich