„Jechały trumnami na kołach”
Do tragicznego wypadku doszło 26 września 2021 roku na lokalnej drodze pod Jezioranami na Warmii. Łódzki adwokat Paweł K. wracał wraz rodziną z wesela influencerki. Według aktu oskarżenia, kierowany przez adwokata mercedes w pewnym momencie przekroczył podwójną linię ciągłą, zjechał na przeciwny pas i zderzył się z prawidłowo jadącym z przeciwka audi 80. Dwie podróżujące audi samochodem kobiety - matki młodego małżeństwa - zginęły.
Krótko po wypadku adwokat nagrał film, w którym stwierdził, że kobiety zginęły, bo „jechały trumnami na kołach”. Dodał też, że „niektórzy się cieszą, że kupili auto za 3 tys. zł” i doradzał, że lepiej wziąć kredyt, albo pożyczyć na lepszy samochód. Paweł K. opowiadał o wypadku także w telewizyjnych wywiadach.
W śledztwie okazało się, że w organizmie adwokata wykryto śladowe ilości kokainy. Były one zbyt małe, by prokuratura sformułowała zarzut prowadzenia auta pod wpływem narkotyków. Paweł K. pytany w wywiadzie telewizyjnym o obecność narkotyku w organizmie stwierdził, że „świadomie kokainy nie spożywał nigdy”.
Adwokat został oskarżony o spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie kobiety. W ocenie prokuratury Paweł K. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Oskarżony przed sądem nie przyznał się do winy.
Kierowca mercedesa nie hamował
W poniedziałek (25 września) Sąd Rejonowy w Olsztynie przesłuchał żonę oskarżonego mecenasa i biegłego, który badał elektroniczne systemy monitorujące jazdę ich auta. Biegły stwierdził m.in., że Paweł K. przed wypadkiem prowadził auto wolno, jechał z prędkością 60-66 km/godz. Dodał też, że czujniki mercedesa nie zarejestrowały ani próby odbicia autem w prawo, by uniknąć zderzenia, ani też nie wykryły hamowania.
- Auto jechało turystycznie, jedyne co mogło spowodować wypadek, to chwila nieuwagi - powiedział biegły.
Żona adwokata zeznała, że nie odnotowała jadącego z przeciwnej strony auta. Usłyszała tylko potężny huk zderzenia i wybuch poduszek powietrznych. Kobieta zapewniała, że w aucie panowała spokojna atmosfera. Odniosła się w ten sposób do SMS-ów ujawnionych na poprzedniej rozprawie, w których pisała kuzynce, że „ma w aucie piekło”. Chciała w ten sposób nakłonić adresatkę SMS-a, by podwiozła im dokumenty, po które wracali.
Mecenas Paweł K. uczestniczył w poniedziałkowej rozprawie, ale nie zabierał głosu.