Adwokat z Łodzi stanął przed sądem za trumny na kółkach

i

Autor: Dariusz Kucharski/Policja

Proces

Mówił o "trumnach na kołach". Zdaniem biegłego podczas wypadku nie hamował

2023-09-26 11:02

Przed sądem w Olsztynie toczy się proces łódzkiego adwokata, oskarżonego o spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginęły dwie kobiety. Z zeznań biegłego wynika, że adwokat jechał wolno, ale podczas wypadku nie hamował. Tym samym przyczyną wypadku mogła być „chwila nieuwagi”.

„Jechały trumnami na kołach”

Do tragicznego wypadku doszło 26 września 2021 roku na lokalnej drodze pod Jezioranami na Warmii. Łódzki adwokat Paweł K. wracał wraz rodziną z wesela influencerki. Według aktu oskarżenia, kierowany przez adwokata mercedes w pewnym momencie przekroczył podwójną linię ciągłą, zjechał na przeciwny pas i zderzył się z prawidłowo jadącym z przeciwka audi 80. Dwie podróżujące audi samochodem kobiety - matki młodego małżeństwa - zginęły.

Krótko po wypadku adwokat nagrał film, w którym stwierdził, że kobiety zginęły, bo „jechały trumnami na kołach”. Dodał też, że „niektórzy się cieszą, że kupili auto za 3 tys. zł” i doradzał, że lepiej wziąć kredyt, albo pożyczyć na lepszy samochód. Paweł K. opowiadał o wypadku także w telewizyjnych wywiadach.

W śledztwie okazało się, że w organizmie adwokata wykryto śladowe ilości kokainy. Były one zbyt małe, by prokuratura sformułowała zarzut prowadzenia auta pod wpływem narkotyków. Paweł K. pytany w wywiadzie telewizyjnym o obecność narkotyku w organizmie stwierdził, że „świadomie kokainy nie spożywał nigdy”.

Adwokat został oskarżony o spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie kobiety. W ocenie prokuratury Paweł K. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Oskarżony przed sądem nie przyznał się do winy.

Kierowca mercedesa nie hamował

W poniedziałek (25 września) Sąd Rejonowy w Olsztynie przesłuchał żonę oskarżonego mecenasa i biegłego, który badał elektroniczne systemy monitorujące jazdę ich auta. Biegły stwierdził m.in., że Paweł K. przed wypadkiem prowadził auto wolno, jechał z prędkością 60-66 km/godz. Dodał też, że czujniki mercedesa nie zarejestrowały ani próby odbicia autem w prawo, by uniknąć zderzenia, ani też nie wykryły hamowania.

- Auto jechało turystycznie, jedyne co mogło spowodować wypadek, to chwila nieuwagi - powiedział biegły.

Żona adwokata zeznała, że nie odnotowała jadącego z przeciwnej strony auta. Usłyszała tylko potężny huk zderzenia i wybuch poduszek powietrznych. Kobieta zapewniała, że w aucie panowała spokojna atmosfera. Odniosła się w ten sposób do SMS-ów ujawnionych na poprzedniej rozprawie, w których pisała kuzynce, że „ma w aucie piekło”. Chciała w ten sposób nakłonić adresatkę SMS-a, by podwiozła im dokumenty, po które wracali.

Mecenas Paweł K. uczestniczył w poniedziałkowej rozprawie, ale nie zabierał głosu.

Adwokat z Łodzi stanął przed sądem za trumny na kółkach