Michał zmaga się z nowotworem wątroby. Pilne natychmiastowe leczenie
Michał całe życie pomagał innym, i, jak podkreśla rodzina, pomaganie ma w swoim DNA. Jest fizjoterapeutą, kierował zespołem przychodni lekarskiej w Piotrkowie Trybunalskim i nie tylko. Teraz jednak sam potrzebuje pomocy.
W marcu 2024 roku mężczyzna zaczął skarżyć się na ból brzucha i wyczuł zgrubienie pod żebrami. Podczas pierwszego USG otrzymał druzgoczącą informację - guz na wątrobie! Kolejne badania pokazały, że nowotwór jest złośliwy, a diagnozą jest rak dróg żółciowych.
Potrzebne pilne leczenie. Kwota jest ogromna! Pomóc może każdy
Jedyną szansą na uratowanie życia Michała jest zastosowanie dwóch nierefundowanych leków, które uzupełnią chemioterapię. Niestety, tylko koszt pierwszego z nich to 32 tysiące złotych za jedną dawkę! A chory musi zażyć go przy każdym cyklu chemii.
Dodatkowo, konieczna jest diagnostyka genetyczna metodą NGS, która wykonywana jest w Stanach Zjednoczonych. Jest ona niezbędna do rozpoczęcia terapii celowanej i podania kolejnego bardzo kosztownego i nierefundowanego leku (14 tabletek to koszt ponad 60 tysięcy złotych).
Podjęte leczenie ma pozwolić na wdrożenie radioembolizacji, co ostatecznie da możliwość wykonania przeszczepu wątroby.
Dlatego teraz to my musimy pomóc Michałowi! Każda, nawet najmniejsza wpłata ma znaczenie! Zbiórka prowadzona jest na stronie SiePomaga.pl
"Nasz świat zawalił się praktycznie z dnia na dzień. Mój ukochany mąż, ojciec dwójki naszych dzieci, ma raka, a dostępne w ramach NFZ leczenie jest niewystarczające… (...) Michał ma dopiero 42 lata i ogromną wolę życia, mnóstwo celów. Najważniejszym z nich jest stanie razem ze mną u boku naszych dzieci: 7-letniej Nadii i 23-letniego Dawida. Tak bardzo chciałby też znów wrócić do tego, w czym czuje się najlepiej: do pomagania innym. Wierzę, że dobro wraca i wspólnymi siłami uda nam się uzbierać tę ogromną kwotą. Musimy to zrobić, boję się nawet myśleć, co stanie się, jeśli nam się nie uda…" - pisze zrozpaczona żona Michała.