wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński

i

Autor: Ela Piotrowska

Łódzki kurator oświaty ma być odwołany, ale nie za wypowiedź o "wirusie LGBT"!

2020-08-24 18:56

Wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński zapewnia, że decyzja o odwołaniu kuratora zapadła na długo przed jego telewizyjnym wystąpieniem.

Przypomnijmy, w czwartek, 20 sierpnia, kurator Grzegorz Wierzchowski na antenie Tv Trwam powiedział: " Jesteśmy na etapie wirusa, ale myślę, że ten wirus LGBT, wirus ideologii jest znacznie groźniejszy, bo to jest wirus dehumanizacji społeczeństwa" Po tej wypowiedzi rozpętała się medialna burza, a kurator w sobotę 22 sierpnia napisał na twitterze, że został odwołany.
Wojewoda podkreśla, że wystąpienie kuratora nie miało wpływu na jego decyzję, bo odwołanie było rozważane od dawna. W niedzielę na twitterze napisal, że "Była to decyzja wielokrotnie omawiana i konsultowana z Ministrem Edukacji. Podyktowana głęboką analizą sytuacji w łódzkiej oświacie." Tobiasz Bocheński na konferencji prasowej pokazał dokument z 14 sierpnia, w którym wnioskował do Ministerstwa Edukacji o odwołanie Grzegorza Wierzchowskiego. Wojewoda przyznał, że jego pismo nie zostało oficjalnie przekazane, bo miał je wręczyć w poniedziałek, a kurator już w sobotę poinformował na twitterze o swojej dymisji. - Pan kurator nie wiadomo z jakiego źródła dowiedział się o odwołaniu. Zatem pan kurator sam się w mediach odwołał, bo ja go nie odwoływałem, a pismo na niego czeka. Nie wiem, skąd pan kurator wie o zamiarze jego odwołania - mówił.
Wojewoda zapewniał, że że przyczyną odwołania łódzkiego kuratora były sprawy merytoryczne. Podkreślał, że było wiele zastrzeżeń i skarg ze strony samorządów, dyrektorów szkół, związków zawodowych na brak dialogu z kuratorium. Rodzice krytykowali nieudolnie przygotowane konkursy dla uczniów.


Poseł Dariusz Joński jest zdziwiony aktywnością kuratora na twitterze i zwraca uwagę, że Grzegorz Wierzchowski wcześniej unikał mediów i nie pisał w mediach społecznościowych. Podejrzewa, że wiedział, że grozi mu odwołanie i wyprzedził działanie wojewody. - Może było tak, że wiedząc, że będzie odwołany wpadł na pomysł, że będzie atakował środowisko LGBT, bo to może spodobać się rządzącym i to go może ochronić przed dymisją. Na pewno chciał zaistnieć, chciał, żeby cała Polska o nim mówiła i chciał obronić swoje stanowisko - mówi poseł Joński.
Posłowie opozycji oczekują, że kurator przeprosi za swoją wypowiedź. Na to się raczej nie zanosi, bo nawet wojewoda Tobiasz Bocheński na poniedziałkowej konferencji zapytany przez dziennikarzy, stwierdził że podpisałby się pod słowami Grzegorza Wierzchowskiego o "wirusie LGBT"​.