Bosacka ostrzega, by nie kupować pączków w tych miejscach
Tłusty czwartek wypada zawsze w ostatni czwartek przed wielkim postem. Dokładnie 52 dni przed Wielkanocą. W tym roku wielkie święto łasuchów przypada 8 lutego. Cukiernicy w całym kraju mają tego dnia ręce pełne roboty. Ludzie od samego rana ustawiają się w kolejkach po pączki. Gdzie warto się wybrać, żeby kupić „prawdziwego” pączka? Według Katarzyny Bosackiej na pewno nie do supermarketu lub dyskontu.
- W większości supermarketów czy dyskontów prawdziwych pączków nie ma. Dlaczego? Bo pochodzą one z ciasta głęboko mrożonego. To oznacza, że są przygotowywane w całości, smażone, nadziewane, oblane pomadą (posypane cukrem) i zamrażane. Dopiero w sklepie się je rozmraża i wtedy trafiają na półkę – wyjaśnia dziennikarka, zajmująca się na co dzień tematyką zdrowego odżywiania.
Polecany artykuł:
Te pączki nie są "prawdziwe"
Katarzyna Bosacka podkreśla, że marketowe pączki mają długą listę składników, a prawdziwe powinny składać się z wody, mleka, mąki, masła, drożdży i żółtek. No i jeszcze jedną rzecz – różnica tkwi w tłuszczu do smażenia.
- Tradycyjne smaży się na smalcu, a te z dyskontów bardzo często na oleju palmowym. Po to, aby obniżyć koszty produkcji – wyjaśnia dziennikarka, zaznaczając, że właśnie dlatego pączki w marketach są tańsze.
No to gdzie kupić prawdziwego pączka?
- W cukierni z prawdziwego zdarzenia – kwituje Bosacka.