Dubajska czekolada zyskała międzynarodową sławę dzięki mediom społecznościowym. Internet opanowały filmiki z degustacji wyjątkowego przysmaku, a także pokazujące, jak można wykonać go samodzielnie w domu. Trend szybko podchwyciły kawiarnie i cukiernie, które postanowiły wprowadzić własne interpretacje dubajskiego smakołyku.
Polecany artykuł:
Z czego składa się dubajska czekolada?
Co kryje się w dubajskiej czekoladzie? W środku można znaleźć nadzienie pistacjowe, które stanowi 50% jej zawartości. Nadzienie powstaje z prażonych pistacji, białej czekolady, pasty tahini oraz chrupiącego ciasta kataifi, czyli cienkich nitek ciasta filo, które po upieczeniu stają się złociste i chrupiące. Do tego mamy czekoladę mleczną i gorzką o zawartości kakao sięgającej nawet 72%.
Katarzyna Bosacka ocenia dubajską czekoladę
Popyt na dubajską czekoladę jest na tyle duży, że trudno ją dostać w sklepach, mimo tego, że 100-gramowa tabliczka kosztuje nawet 40 złotych. Na dubajski przysmak zapolowała Katarzyna Bosacka, dziennikarka specjalizująca się w zdrowej żywności. Udało jej się kupić dwie tabliczki. W sieci zamieściła swoją recenzję.
- Powiedzmy sobie szczerze, to nie jest żadna czekolada dubajska zazwyczaj, tylko po prostu turecka, robiona w Turcji. Popatrzyłam na skład i jest tu czasem nawet kilkadziesiąt różnych składników, w tym emulgatory, bardzo dużo cukru. Ten cukier często jest na pierwszym miejscu w składzie. Są też poprawiacze smaku. Jest to czekolada mleczna więc bardzo bardzo słodka - zwróciła uwagę Bosacka i wyliczyła, że w składzie jednej tabliczki są aż 42 gramy cukru. Następnie przeszła do degustacji.
- Ciasto jest przyjemnie chrupiące, ale wszystko razem jest piekielnie słodkie. Pistacji nie jest tu jakoś strasznie dużo, bo tylko w tej paście pistacjowej jakieś 30 proc., ale w sumie dość czuć te pistacje i widać kiełki ciasta, które przyjemnie chrupie pod językiem. Natomiast jest to bardzo, bardzo słodki ulepek – oceniła pierwszy produkt, kupiony przez internet. Drugi doczekał się gorszej recenzji.
- Ciasto mniej chrupie pod językiem. Bardzo czuć sztuczny aromat. Powiem szczerze, ona jest jeszcze bardziej ulepkowata – kontynuuje Bosacka i dodaje: - W sumie całość jest dosyć przereklamowana. Ale jeśli już szukamy tej czekolady dubajskiej, zwracajmy uwagę przede wszystkim na zawartość pistacji i krótką listę składników.
Zobacz też: Wiodący producent czekolady na świecie otwiera kolejną linię produkcyjną w Łodzi