Jedna z łódzkich restauracji postanowiła otworzyć się i przyjmować gości na miejscu.
- Nie boimy się kontroli policji i sanepidu, bo działamy zgodnie z prawem. To dla nas ostatnia szansa - mówi właściciel lokalu Bartosz Sposób. - Nie dostaliśmy żadnych pieniędzy od rządu, generujemy tylko straty - dodaje.
Łodzianie chętnie rezerwują stoliki - do końca weekendu zostało tylko kilka wolnych miejsc.
- Czujemy się tutaj bezpiecznie - mówią. - Chcemy wspomóc lokal, wiemy, że ostatni czas był niezwykle ciężki dla gastronomii - dodają.
To pierwsze takie otwarcie w Łodzi.
Tematem zajęła sie nasza reporterka Natalia Wolniewicz, posłuchajcie: