Ta szkoła to marzenie tysięcy młodych ludzi. Tu studiowali słynni reżyserzy, aktorzy i operatorzy. Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna w Łodzi jest znana w świecie, więc nic więc dziwnego, że chcą się tu uczyć tłumy, ale dostają się nieliczni. W tym roku z powodu epidemii koronawirusa pierwszy etap egzaminu polegał na nadesłaniu nagrań. Komisja obejrzała ponad 760 prezentacji i do drugiego etapu dopuściła 180 osób.
Jak przejść przez egzaminacyjne sito ? - Trzeba być sobą, pokazać swój potencjał, wrażliwość, sprawić by komisja nie chciała oderwać od nas oczu - mówią studenci, którzy wspierają kandydatów i opiekują się nimi w czasie egzaminów.
Przed pandemią wszyscy kandydaci przyjeżdżali do szkoły na pierwszy etap egzaminu, teraz dopiero w drugim spotkali się z komisją. - To jest wyzwanie by natychmiast nie przepaść wśród kilkuset kandydatów, często najważniejsze 5 minut w dotychczasowym życiu. Bardzo trudno jest przykuć uwagę profesorów, którzy mają za sobą egzaminacyjne maratony i na pierwszy rzut oka widzą, że ktoś się nie nadaje. Gdy jest cień szansy, że ktoś rokuje to dają szansę i zachęcają, by kandydat w pełni zaprezentował swoje możliwości - mówią studenci.
Kandydaci nie ukrywają, że mają tremę, bo od tego egzaminu zależy, czy spełnią swoje marzenia. - Jest lekki stres i trema, ale mobilizująca. Komisja jest bardzo życzliwa, a atmosfera na egzaminach bardzo twórcza. Dostajemy ciekawe zadania aktorskie, słuchamy uwag i staramy się sprostać oczekiwaniom. Potrzebny jest talent i trochę szczęścia. Niektórzy podchodzą kilka razy, innym udaje się za pierwszym razem - mówią kandydaci na studentów.
Szczęśliwcy, którzy przejdą do trzeciego etapu będą mieć zadania aktorskie przed kamerą, przed nimi też sprawdzian gimnastyczny i taneczny. Na pierwszy rok zostanie przyjętych 20 osób. Listy będą znane na początku września.