Wczoraj były walentynki. Wszędzie były serduszka i pary na romantycznych kolacjach czy spacerach. Dla singli, zwłaszcza tych nie z wyboru, ten dzień to musi być piekło.
- Myślę, że dużo osób podchodzi już do walentynek z dystansem i uważa, że to takie przymuszone święto, a my nie lubimy rzeczy wymuszonych. Poza tym jest dużo alternatyw dla singli. Są webinary i spotkania dotyczące tego, co zrobić, żeby przestać być singlem. Oczywiście dla tych, którzy singlami nie chcą być. Bo jest grupa ludzi, których nazywam singlami z serca, czyli osób, które są poukładane ze sobą, które czerpią satysfakcję z tego, że są solistami.
Jakie są zalety bycia solistą? Powiedzmy to ludziom, którzy od niedawna są sami i myślą, że ich życie się skończyło.
- Czasami nam się wydaje, że już nic nowego nas nie czeka, ale po rozstaniu życie toczy się dalej. Najważniejsze jest to, żeby spojrzeć w lustro i uwierzyć w siebie. Uwierzyć, że wszystko będzie dobrze. Najpierw trzeba sobie wszystko poukładać w głowie, mówić sobie dobre rzeczy, wspierać samego siebie. Ze wszystkich badań wynika, że wszystko zaczyna się od nas, od miłości do siebie. Dlatego wszystkim, którzy są solo, życzę dobrej, spełnionej, ale też ugruntowanej miłości do samych siebie. Bo jeśli ona jest, to można być singlem z serca, można czerpać frajdę z tego, że się jest samemu. Nie można dać się złapać na „mit drugiej połowy”, bo nie ma czegoś takiego jak druga połówka. My jesteśmy kompletni, sami dla siebie najważniejsi. Jeśli w to uwierzymy, każda relacja będzie się układać.
Polecany artykuł:
Co wynika z badań nad singlami?
- Żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Bycie singlem jest pewnym wyborem. Ludzie niekiedy mówią, że mnie los tak pokierował, tak się życie ułożyło. Potem jednak jak rozmawiam z tymi osobami, to okazuje się, że to jednak był wybór. Wybór oczywiście powinien być świadomy, a my nie zawsze jesteśmy świadomi tego, że rzeczy w naszym życiu dzieją się przez nasze oprogramowanie – jak nazywają to socjologowie - czyli przez to, jak zostaliśmy wychowani, w jakiej jesteśmy kulturze, co jest dla nas ważne, co nazywany miłością.
Kiedyś osoby, które były same, nazywano starym kawalerem lub starą panną. Była pewna stygmatyzacja. Dzisiaj już tak nie jest. Zresztą samo słowo singiel brzmi fajnie.
- Zawsze jak ktoś mówił stara panna czy stary kawaler, to było to w takim znaczeniu – nie udało mu się, coś jest z nim nie tak. Dzisiaj niekiedy mówi się o singlach, że są niedojrzali emocjonalnie albo skupieni na sobie, ale badania potwierdzają, że jest to niewielki odsetek. Należy pamiętać, że życie w pojedynkę jest domeną osób z dużych miast, gdzie taki styl życia jest łatwy do realizacji. Można chodzić samemu do kina, do restauracji i nie wywołuje to żadnych kontrowersji. W mniejszym miejscowościach natomiast jest inaczej, single są bardziej uwrażliwieni na to, że są sami i więcej osób interesuje się ich życiem.
Polecany artykuł: