Dawał policjantom, co miał, bo chciał się dogadać. Uprzedzali, jak to się skończy, ale "był nieugięty"

2025-09-18 16:22

Było już dawno po północy, kiedy po służbie do domu wracał policjant z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. W Pabianicach zauważył, że jadące przed nim auto porusza się jakoś dziwnie, zygzakiem. Zadzwonił do dyżurnego i jechał dalej za kierowcą bmw.

Dawał policjantom, co miał, bo chciał się dogadać. Uprzedzali, jak to się skończy, ale był nieugięty

i

Autor: KMP w Bydgoszczy/ Materiały prasowe
  • Pijany kierowca BMW jechał zygzakiem z uszkodzoną oponą, co zwróciło uwagę policjanta po służbie.
  • Funkcjonariusz zatrzymał 54-latka, który miał niemal promil alkoholu w organizmie i próbował przekupić policjantów.
  • Jakie konsekwencje czekają kierowcę za jazdę pod wpływem i próbę wręczenia łapówki?

Kierowca bmw jechał zygzakiem i nawet nie zauważył, że ma uszkodzoną oponę. To musiało zwrócić uwagę jadącego za nim mężczyzny. Traf chciał, że był to policjant po służbie. Spotkali się 17 września 2025 roku około godziny 00.30 na ulicy Rypułtowickiej w Pabianicach.

Styl jazdy kierującego wskazywał na to, że jest pijany

Policjant na co dzień pracujący w Wydziale Patrolowo-Wywiadowczym Komendy Miejskiej Policji w Łodzi wracając po skończonej służbie, zwrócił uwagę na osobowe bmw. Styl jazdy kierującego wskazywał na to, że jest pijany. 54-latek jechał "zygzakiem", a jego auto miało uszkodzoną oponę.

- Starszy Posterunkowy Kamil Białas bez chwili wahania postanowił zareagować. Najpierw jadąc za mężczyzną, poinformował telefonicznie dyżurnego o zaistniałej sytuacji, a gdy kierujący zatrzymał się, podbiegł do niego i uniemożliwił mu ucieczkę. Na miejsce niezwłocznie przyjechali pabianiccy policjanci. Mundurowi szybko potwierdzili podejrzenie interweniującego poza służbą stróża prawa. Jak się okazało, 54-letni łodzianin znajdował się w stanie nietrzeźwości, a badanie alkomatem wykazało niemal promil alkoholu w jego organizmie - relacjonuje podkomisarz Agnieszka Jachimek z KPP w Pabianicach.

Co grozi za jazdę po pijaku i próbę wręczenia łapówki?

Łodzianin nie przyjął pokornie mandatu, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i wyjął z portfela 1900 zł.

- Chcąc uniknąć odpowiedzialności za swoje nieodpowiedzialne zachowanie, zaproponował funkcjonariuszom pieniądze. Policjanci przestrzegali go przed takim zachowaniem, informując, że jest to przestępstwo. Mężczyzna był jednak nieugięty i dalej oferował udzielenie korzyści majątkowej w zamian za „dogadanie się” i odstąpienie od czynności służbowych - mówi Agnieszka Jachimek.

54-latek został zatrzymany i trafił na dołek. Stracił prawo jazdy, usłyszał zarzuty. Prokurator zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy. Łodzianin odpowie przed sądem. Grozi mu do 10 lat więzienia.