Rząd zadecydował, że nekropolie będą pozamykane nie tylko na Wszystkich Świętych, lecz także dzień przed i dzień po 1 listopada. Drobni przedsiębiorcy zostali z niesprzedanymi kwiatami, a te jak wiadomo mają krótki żywot. Sieć obiegły dramatyczne filmiki płaczących z bezsilności producentów i sprzedawców, którzy zainwestowali sporo pieniędzy, a teraz ponoszą straty.
Na fb grupie Zarzewiak, skupiającej mieszkańców osiedla Zarzew pojawił się wpis: Wczorajszego dnia, decyzja o zamknięciu cmentarzy spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Decyzja w szczególności jest krzywdząca dla osób, które zajmują się uprawą i handlem chryzantem. Od 4 lat mieszkam na Zarzewie, lecz rok w rok pomagam rodzicom w uprawie tych pięknych, symbolicznych dla tego świeta, roślin. Nasze gospodarstwo jest zlokalizowane 40km od Łodzi, ale nie będzie żadnego problemu by kwiaty zawitały na Nasze piękne osiedle bez dodatkowych kosztów ? Jeśli ktoś z Państwa byłby zainteresowany chryzantemą z naszego gospodarstwa zapraszam do kontaktu
Mieszkańcy nie zawiedli i zamawiali chryzantemy - Kupilibyśmy na cmentarz, teraz postawimy w domu. To są piękne kwiaty i ktoś poświęcił ich uprawie dużo czasu, poniósł koszty więc trzeba wesprzeć tych ludzi - mówili kupujący.
Konrad Klimczak i jego rodzice nie kryli wzruszenia, że łodzianie odpowiedzieli na apel i kupili kwiaty. - Dzięki temu ponad czteromiesięczna praca nie poszła na marne.
Łodzianie kupowali też kwiaty w donicach. Zrozpaczeni sprzedawcy mimo zamknietych bram cmentarza stali z nadzieją, że ktoś przyjedzie. I, tak jak prodecenci ciętych kwiatów, też się nie zawiedli. - Postawimy te kwiaty na balkonach, jest dużo chętnych i dla nas to niewielki wydatek, a dla ludzi którzy zainwestowali byłaby to ogromna strata - mówili mieszkańcy.
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zapowiedziała, że miasto nie będzie zarabiać na dramacie drobnych sprzedawców. - Pomożemy, tak jak możemy: wszystkim handlującym pod cmentarzami zwrócimy pieniądze za zajęcie pasa ruchu za te 3 dni - napisała prezydent w mediach społecznościowych.