11,2 proc. Polaków deklaruje, że w celu zorganizowania Wigilii i Bożego Narodzenia zaciągnie w tym roku pożyczkę gotówkową lub kredyt w banku, parabanku bądź u znajomych lub rodziny - wynika z raportu UCE Research i Grupy Offerista „Świąteczne zadłużenie Polaków”. 83 proc. respondentów deklaruje, że tak nie zrobi, a 3,6 proc. jest jeszcze niezdecydowanych. Z sondażu wynika, że 2,2 proc. ankietowanych nie zamierza w ogóle obchodzić świąt.
Autorzy badania zwracają uwagę, że jeszcze 2-3 lata temu badania pokazywały, iż nawet ponad 20 proc. społeczeństwa zapożyczało się, żeby zorganizować święta.
- Jednak Polacy odchodzą od starej maksymy „zastaw się, a postaw się”. Nie chcą się niepotrzebnie zadłużać. To jest bardzo dobry trend – podkreśla Robert Biegaj z Grupy Offerista.
O zaciągnięciu pożyczki na święta w tym roku myślą przede wszystkim osoby młodsze - w wieku 25-34 lat (15,3 proc.) i 18-24 lat (15 proc.).
- Osoby młode przeważnie nie czują większych zagrożeń. Do tego z reguły mają mniejsze oszczędności. Często też pożyczają pieniądze bezmyślnie i ponad stan – komentuje Robert Biegaj.
Z raportu wynika, że najczęściej o zadłużaniu się na święta myślą mieszkańcy woj. śląskiego (15,1 proc.), warmińsko-mazurskiego (14,3 proc.) i łódzkiego (13,4 proc.). Autorzy raportu podkreślają, że mieszkańcy Śląska od lat są w czołówce pożyczkobiorców oraz dłużników, a warmińsko-mazurskie i łódzkie to województwa, które charakteryzują się coraz większym bezrobociem.
Paradoksalnie na święta częściej zapożyczać się będą ci lepiej zarabiający. Zgodnie z sondażem największy odsetek planujących zaciągnąć pożyczkę (17,7 proc.) stanowią zarabiający ponad 9 tys. zł miesięcznie oraz ci osiągający dochód w widełkach 7000-8999 zł (16,1 proc.). Wśród zarabiających poniżej 1000 zł miesięcznie, chęć wzięcia pożyczki deklaruje 15,8 proc. respondentów.
- Lepiej sytuowane osoby mają wykrystalizowane większe potrzeby życiowe, które często rosną w sposób zupełnie nieuzasadniony. Do tego instytucje finansowe chętniej im udzielają pożyczek lub kredytów, bo wiedzą, że sprawnie odzyskają pieniądze i dobrze na nich zarobią – tłumaczy Robert Biegaj i dodaje, że najmniej zarabiający bywają zmuszeni do pożyczania pieniędzy w celu organizacji świąt i najczęściej robią to w parabankach.