Od 1 stycznia 2023 roku, odbiorcy prądu mogą być zmuszeni sięgnąć głęboko do kieszeni. Wszystko przez duży wzrost cen. Według wyliczeń redakcji Globenergia, mogą one wzrosnąć nawet trzykrotnie!
Przypomnijmy - do końca 2022 r. odbiorcy indywidualni płacą 410 zł za MWh. Jednak ceny prawie na pewno pójdą w górę. Giełdowe ceny energii rosną w zawrotnym tempie. W taryfie dla klientów biznesowych firmy TAURON Sprzedaż Sp. z o.o., (ma obowiązywać od 1 lipca 2023 roku), cena energii elektrycznej czynnej ma wynieść aż 1409 zł za MWh! - czytamy w opracowaniu.
Takie prognozy dają redakcji podstawę do stwierdzenia, jak mogą wyglądać rachunki za prąd Polaków. Ile płacilibyśmy, gdyby podobna taryfa była stosowana dla odbiorców indywidualnych?
- W przypadku gospodarstwa domowego zużywającego 3000 kWh rocznie oznaczałoby to rachunki wynoszące 6 454 zł rocznie, czyli 538 zł miesięcznie. Obecnie gospodarstwo domowe o takim zużyciu prądu w skali roku, wydaje na energię elektryczną około 181 zł.
Polecany artykuł:
Czy rzeczywiście zaobserwujemy aż tak dużą podwyżkę? Swoją prognozę przedstawił także prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
- Przy uwzględnieniu cen energii elektrycznej, która została sprzedana do początku kwietnia 2022 r., taryfa za samą sprzedaż energii elektrycznej (bez kosztów dystrybucji) może wzrosnąć o 50 proc. - przewidywał w połowie maja.
Wnioski o zmianę taryf, spółki składają jesienią. Część specjalistów prognozuje, że tak gwałtowne podwyżki nie muszą mieć miejsca - rząd może ponownie stworzyć system dopłat do energii.