Miauczenie kotów usłyszeli pracownicy MPO. Gdyby nie ich empatia ta historia nie zakończyłaby się szczęśliwie. Kocięta uratowano ostatniej chwili.
- Zatrzymaliśmy się przy pojemniku z którego wydobywało się miauczenia, w opakowaniu po butach znaleźliśmy trzy małe kociaki. Zabraliśmy je, daliśmy jeść i pić. Cieszę się, że dla tych kotków ta historia zakończyła się szczęśliwie i mam nadzieje, że szybko trafią do kochającego domu - mówi Kamil Rechenek.
Na miejsce wezwano Animal Patrol, który przewiózł kociaki do schroniska przy ul. Marmurowej w Łodzi. Tam kocia gromadka czeka na nowy, kochający dom.
To nie pierwszy przypadek w tym tygodniu, gdy przez ludzki brak empatii, małe kotki znalazły się w niebezpieczeństwie. W Nowym Dworze Gdańskim kobieta wyrzuciła do rzeki torbę, w której były trzy dopiero co urodzone kociaki. Na szczęście wszystko widziała kobieta spacerująca w pobliżu ze swoją córką. Nie zastanawiając się długo zrzuciła ubranie i wskoczyła do wody, by ratować zwierzaki. Niestety, jeden z kotów nie przeżył tego wydarzenia.
67-letnia kobieta, która wrzuciła torbę do wody została zatrzymana. Usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.