Kupiłeś samochód, mieszkanie lub drogi sprzęt? Niewykluczone, że odezwie się do ciebie urząd skarbowy, by spytać skąd wziąłeś na to pieniądze. Powodem takiej kontroli może być… anonimowe zgłoszenie do urzędu skarbowego.
Jak informuje Kurier Lubelski, „życzliwych” autorów donosów do skarbówki nie brakuje. Donoszą na siebie członkowie rodzin, byli małżonkowie, sąsiedzi, pracownicy na pracodawców, najemcy na wynajmujących. Ilość donosów nasila się zazwyczaj po świętach, weselach, komuniach i chrzcinach. To wtedy każdy większy zakup budzi zainteresowanie „życzliwych” obywateli, zaniepokojonych faktem, czy podatnik, aby na pewno nie zapomniał rozliczyć się ze swoich dochodów ze skarbówką.
Choć większość donosów okazuje się fałszywa, to urzędnicy i tak każdy z nich szczegółowo analizują. Sprawdzają więc, czy środki przeznaczone za zakup samochodu lub mieszkania nie pochodziły z nieujawnionych w zeznaniu podatkowym źródeł dochodu, czy pracownicy w danej firmie nie są zatrudnieni „na czarno” lub czy usługi nie są świadczone bez zarejestrowanej działalności.
Polecany artykuł:
Dr Marlena Stradomska, z Katedry Psychologii Klinicznej i Neuropsychologii UMCS, w rozmowie z Kurierem Lubelskim stwierdza, że powodem donosów może być zazdrość, poczucie niesprawiedliwości lub zemsta. Niekiedy chodzi tez o poczucie kontroli czy władzy.
- Widzę coś i zgłaszam, piszę. Może być też tak, że ktoś chciałby być pewnego rodzaju „bohaterem” czy „strażnikiem Teksasu” i liczy na otrzymanie gratyfikacji – mówi cytowana przez Kurier Lubelski psycholog.
Polecany artykuł: