Po pandemicznym zastoju linie lotnicze notują coraz większe zyski. Pasażerowi chętnie wrócili do latania i nie odstraszają ich rosnące ceny biletów oraz opłaty za dodatkowe usługi, takie jak pierwszeństwo wejścia na pokład.
Rosnący popyt na podróże może przyczynić się do dużych wzrostów cen biletów lotniczych. Koniec tanich lotów ogłosił ostatnio dyrektor finansowy Ryanaira.
- Dni biletów za 9,99 euro są policzone już od jakiegoś czasu" - powiedział Neil Sorahan w wywiadzie dla Bloomberg Television.
Przedstawiciel irlandzkiego przewoźnika przyznał, że klienci są skłonni zapłacić więcej za taryfy. Obecnie bilety są średnio o 10 proc. droższe niż przed pandemią. Mimo rosnących cen, rezerwacji przybywa. Jak podkreślił Sorahan, bilety, które kosztowały wcześniej 9,99 euro, teraz mogą kosztować nawet dwa razy więcej.
Jak podaje Bloomerg.com, ceny biletów w całej branży rosną, częściowo z powodu dużego popytu na letnie wyjazdy, a częściowo z powodu niedoboru samolotów i faktu, że linie lotnicze starają się zdobyć nowe modele.
- Irlandzki przewoźnik zamówił w ostatnim miesiącu 300 odrzutowców Boeing 737 Max, ponieważ jego celem jest zdobycie 30% europejskiego rynku podróży lotniczych do 2034 roku - czytamy na stronie bloomberg.com.
Linie lotnicze mogą sobie pozwolić na zakupy, ponieważ po pandemicznych stratach zaczynają notować rekordowe zyski. W ostatnim roku obrotowym, zakończonym 31 marca, Ryanair osiągnął zysk w wysokości 1,43 mld euro, zaś poprzedni rok zamknął ze stratą wynoszącą 355 mln euro. Także główny rywal Ryanaira, czyli EasyJet Plc, podniósł prognozowany zysk.
Dyrektor finansowy Ryanaira podkreślił w wywiadzie dla Bloomberg TV, że jest przekonany, że firma osiągnie swój cel, jakim jest przewiezienie 185 milionów pasażerów w tym roku.
Źródło: Bloomberg.com