W Żeleźnicy miał miejsce słynny wypadek Kazimierza Wielkiego
Lasy w okolicach dzisiejszej Żeleźnicy były w XIV wieku areną królewskich polowań. To właśnie tutaj, w atmosferze jesiennego święta myśliwych, rozegrały się sceny, które zmieniły bieg historii. 8 września 1370 roku, w dniu Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, król Kazimierz Wielki przebywał w Przedborzu, gdzie planował polowanie na jelenie. Mimo ostrzeżeń doradców, którzy sugerowali, by zaniechał łowów w świątecznym dniu, monarcha zdecydował się wyruszyć do lasu.
Jak relacjonował kronikarz Jan z Czarnkowa: - Król, nie zważając na rozsądną radę, wsiadł na wóz i pośpieszył do lasu na łowy. Tam, nazajutrz, goniąc jelenia, gdy się koń pod nim przewrócił, spadł z niego i otrzymał niemałą ranę w lewą goleń.
Początkowo rana wydawała się niegroźna, jednak z czasem stan zdrowia króla pogarszał się. Wysoka gorączka i komplikacje zdrowotne towarzyszyły mu aż do śmierci 5 listopada 1370 roku.

Żeleźnica przyciąga miłośników historii
W Żeleźnicy, nieopodal kościoła pw. św. Mikołaja, wznosi się obelisk upamiętniający tragiczne wydarzenie z 1370 roku. Na szczycie monumentu znajduje się korona, symbolizująca królewską godność, a na tablicy widnieje napis: „Kazimierz Wielki + 1370”.
Według lokalnej legendy, gdy król spadł z konia i został sam w lesie, na pomoc przyszedł mu św. Mikołaj, patron pasterzy i podróżnych. To właśnie jemu poświęcono pierwszy drewniany kościółek w Żeleźnicy, który z czasem przekształcił się w murowaną świątynię, stojącą do dziś.
Śmierć Kazimierza Wielkiego oznaczała koniec dynastii Piastów. Wypadek w Żeleźnicy otworzył nowy rozdział w historii kraju, wprowadzając rządy Andegawenów. Dziś niewielka wieś w powiecie radomszczańskim przyciąga przede wszystkim miłośników historii. Odwiedzając Żeleźnicę, warto nie tylko zatrzymać się przy obelisku, ale też odwiedzić kościół św. Mikołaja.