Dokładnie rok temu, rosyjskie wojska najechały swojego sąsiada, by spełnić chore rojenia Władimira Putina o mocarstwowości Rosji. W piątek, 24 lutego, tłumy mieszkających w Łodzi Polaków i Ukraińców zebrały się na pl. Wolności by przejść ul. Piotrkowską w geście sprzeciwu wobec wojny, oraz by wyrazić solidarność z walczącym z najeźdźcami narodem.
- Przyszedłem, bo wspieram moich ukraińskich przyjaciół. Chciałbym żeby ludzie mogli się tam cieszyć wolnością jak my tutaj - powiedział nam jeden z uczestników marszu. - Jeżeli bogatszy i silniejszy sąsiad może zaatakować mniejszego sąsiada, to nikt nie jest bezpieczny i dlatego walcząc o niepodległość Ukrainy, Europa walczy o samą siebie.
Polecany artykuł:
Działania wojenne na pełną skalę Rosjanie rozpoczęli 24 lutego 2022 roku tuż przed godziną 5.00 (godz. 4.00 w Polsce), kilka minut po ogłoszeniu przez Władimira Putina "specjalnej operacji wojskowej" mającej na celu "demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy". Wojska rosyjskie przekroczyły granice Ukrainy od wschodu i południa oraz od północy z terytorium Białorusi. Ukraina została również zaatakowana z okupowanego przez Rosję od 2014 roku Krymu i kontrolowanej przez zależnych od Moskwy separatystów części Donbasu.
W pierwszych tygodniach inwazji wojska rosyjskie napierały na największe miasta Ukrainy, w tym Kijów i Charków, ale napotkały silny opór.
Tak wyglądała Łódź w pierwszych dniach po wybuchu wojny
Jedną z najbardziej spektakularnych operacji rosyjskich - i jednocześnie jednym z najważniejszych momentów obrony Ukrainy - był desant na lotnisko w Hostomlu pod Kijowem w pierwszym dniu inwazji. Ukraińcy zlikwidowali rosyjski desant i zniszczyli pas startowy, co pogrzebało plany Rosjan. Zdobycie lotniska było krytycznym elementem planu zajęcia Kijowa, ponieważ tam miały lądować samoloty z dodatkowymi siłami.