Kilka godzin w podróży, trzy godziny opóźnienia, ale są już w bezpiecznym miejscu. Ponad pół tysiąca uchodźców z Ukrainy wysiadło 9-ego marca na dworcu Łódź Fabryczna. Dzień wcześniej ze stacji Łódź Widzew do Jarosławia wyjechał pociąg z darami dla uchodźców na granicy. Dziś o 10:30 powrócił do Łodzi pełen ludzi.
Postanowiliśmy, że ten pociąg nie może wrócić pusty. Nie mogliśmy zabrać wszystkich osób, więc zabraliśmy tyle, ile byliśmy w stanie - mówił Grzegorz Schreiber, marszałek województwa łódzkiego.
Do Łodzi koleją dotarło 500 osób, a kolejne 120 Ukraińców przyjechało autokarami. Łącznie 620 Ukraińców przybyło do Łódzkiego i znalazło tu schronienie.
Jesteśmy tutaj po to, aby odpowiedzieć na wszystkie pytania uchodźców: te dotyczące dokumentów, zakwaterowania, znalezienia pracy czy nauki języka polskiego. W skrócie jesteśmy tu po to, by pomagać - mówi naszemu reporterowi pracownik łódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, który pracował podczas przyjazdu pociągu z uchodźcami na stację Łódź Fabryczna.
Postanowiliśmy pomóc tak, jak tylko możemy. A możemy wnieść walizki po schodach, pokazać najważniejsze miejsca w mieście czy doradzić w kwestiach prawnych czy administracyjnych - zaznacza wolontariusz z Łódzkiej Chorągwi Harcerzy ZHP.
To pierwszy transport do Łódzkiego z osobami, które nie mają tutaj na miejscu nikogo, ani znajomych, ani rodziny. Chcemy im zapewnić tutaj wyżywienie, zakwaterowanie, pomóc z dalszą podróżą czy pozostaniem tutaj na miejscu - dodaje marszałek Schreiber.
Łódzki urząd marszałkowski zapowiada zacieśnienie współpracy z województwem podkarpackim, czego efektem ma być zwiększenie częstotliwości i liczby połączeń kolejowych z granicy polsko - ukraińskiej do Łódzkiego.