Serial „Griselda” bije obecnie rekordy popularności. Po kilku dniach od premiery miał już ponad 20 milionów wyświetleń. Jak podaje World of Statistics, w ostatnim tygodniu najpopularniejszym artykułem Wikipedii na świecie jest biogram Griseldy Blanco. Jedna z najnowszych produkcji Netflixa inspirowana jest biografią narkotykowej baronessy, ale pomija wiele faktów z jej życia. Widzowie poznają Griseldę, która ucieka z Kolumbii i zaczyna budować narkotykowe imperium od zera. W prawdziwym życiu wyglądało to jednak inaczej, ale zacznijmy od początku.
Fatalne dzieciństwo
Griselda Blanco przyszła na świat 15 lutego 1943 roku w Cartagenie na wybrzeżu Kolumbii. W Europie trwała wtedy wojna, ale jej ojczyzna także nie była wolna od przemocy. W 1948 roku, kiedy miała 5 lat, na ulicach Bogoty zginął polityk Jorge Eliécer Gaitán, co rozpoczęło krwawy okres nazywany La Violencia. W ciągu 10 lat w Kolumbii zginęło 200 tys. osób. Griselda dorastała w świecie bezprawia, a dodatkowo w skrajnym ubóstwie.
We wczesnym dzieciństwie została porzucona przez ojca, a matka zabrała ją do slumsów w Medellin, gdzie zaczęła pracować jako prostytutka i zmuszała córkę do zarabiania w ten sam sposób. Już jako mała dziewczynka Griselda zaczęła stawiać pierwsze kroki w świecie przestępczym. Jako 11-latka miała porwać chłopca, a następnie zamordować go, kiedy rodzina nie zapłaciła okupu. Młoda Blanco, oprócz prostytucji, trudniła się kradzieżami kieszonkowymi. Kiedy miała 14 lat, uciekła z domu. Wolała mieszkać na ulicy niż z matką, która miała stosować wobec niej przemoc. Takie dzieciństwo z pewnością miało wpływ na późniejsze życie Blanco.
Mężowie i narobiznes
Z serialu Netflixa dowiadujemy się o dwóch mężach Griseldy. Tak naprawdę było ich trzech. Pierwszego, Carlosa Trujillo poznała jeszcze jako nastolatka, po tym jak uciekła z domu. To on nauczył ją fałszować pieniądze. Zajmował się też handlem ludźmi. Trujillo był ojcem trzech synów Griseldy, których urodziła przed 21. urodzinami. Pierwsze małżeństwo dość szybko zakończyło się rozwodem. Wkrótce później Trujillo nie żył i do dzisiaj podejrzewa się, że Blanco stała za jego śmiercią. Nie bez powodu nadano jej przydomek Czarna Wdowa. Z serialu dowiadujemy się, że podobny los spotkał jej następnego męża, Alberta Bravo. To z nim zaczęła budować narkotykowe imperium, znacznie wcześniej niż w serialu Netflixa. Para wyjechała do Nowego Jorku w pierwszej połowie lat 70. i przetarła narkotykowy szlak między USA i Kolumbią. Mieli oni nawet wyprzeć z rynku włoską mafię. Dali się na tyle poznać nowojorskim agentom, że musieli uciekać w połowie lat. 70 do Kolumbii.
Niedługo potem Griselda zabiła Alberta, ale dlatego, że podejrzewała go o liczne zdrady. Już wtedy mocno nadużywała narkotyków. Strzeliła mu z pistoletu prosto w twarz, sprawiając, że przydomek Czarna Wdowa przylgnął do niej na dobre. Po zabiciu męża, dokładnie tak, jak przestawia to Netflix, w 1978 roku wyjechała do Miami, gdzie zaczęła budować narkotykowe imperium. Choć wcześniej działała w Nowym Jorku, a nie na Florydzie, była już znana w narkotykowym światku przestępczym.
Kokaina w stanikach i Pistoleros
Serial „Griselda” trafnie oddaje sposób działania Blanco. Zalała całą Florydę narkotykami przemycanymi przez pasażerów samolotów w specjalnie zaprojektowanej bieliźnie i co ciekawe, wyprodukowanej w fabryce, która prowadziła. Jedna osoba była w stanie przewieźć w ten sposób nawet kilogram kokainy. Warto pamiętać, że kontrole pasażerów samolotów wyglądały w latach 70. zupełnie inaczej niż dzisiaj. Dragi przewoziły dla nie jnie tylko kobiety w stanikach, ale także panowanie w specjalnie zaprojektowanych majtkach. Z czasem zaczęła wykorzystywać własny transport morski i lotniczy. W szczytowym okresie zbudowana przez nią sieć sprzedawała kokainę o wartości 80 milionów dolarów miesięcznie.
Griselda krwawo rozprawiała się ze swoimi biznesowymi konkurentami i dłużnikami. To właśnie ona wymyśliła sposób egzekucji, który na dobre wpisał się do kinematografii. Zabójcy na motocyklach, nazywani Pistoleros, podjeżdżali do ofiar i strzelali im prosto w głowę, po czym odjeżdżali. Kokainowe imperium przyniosło jej przydomek "Matki Chrzestnej", czyli żeńskiego odpowiednika Vito Corleone z Ojca Chrzestnego. Pseudonim tak jej się spodobał, że czwartego syna, który był owocem jest związku z trzecim mężem, nazwała Michael Corleone.
Przyjemność z zabijania
Bohaterka serialu Netlixa jest bezwzględną kobietą, którą niekiedy dopadają wyrzuty sumienia. Prawdziwa Griselda podobno ich nie miała. Jeden z jej płatnych zabójców, Jorge Ayali miał przyznać, że informację o omyłkowym zabójstwie dwuletniego synka Jesusa "Chucho" Castro – jej wieloletniego pracownika, którego podejrzewała o zdradę - miała przyjąć z zadowoleniem.
- Na początku była naprawdę wściekła, bo ominęliśmy ojca. Ale kiedy usłyszała, że przez przypadek złapaliśmy syna, powiedziała, że się cieszy, że są kwita – takie zeznania Ayaliego przytacza "The Independent".
Blanco zleciała również zabójstwo swojego trzeciego męża, Daria Sepulvedy, kiedy ten uciekł do Kolumbii, chcąc chronić syna przed życiem w centrum krwawego, narkotykowego biznesu.
Podejrzewa się, że Griselda odpowiada za śmierć ponad 200 osób, nie licząc ofiar narkotyków, które rozprowadzała po całych Stanach. Mówi się, że w czasie najkrwawszych porachunków i walki o wpływy, ciał na ulicach Miami było tak dużo, że policja musiała wynająć ciężarówkę od KFC, żeby przewieźć je do kostnicy...
Serial Netflixa ociepla wizerunek Kokainowej Matki Chrzestnej. W istocie była znacznie bardziej bezwzględna i pozbawiona jakichkolwiek skrupułów. Zdaniem autorki książki „Perwersyjne kobiety w dziejach” z zabijania miała czerpać prawdziwą przyjemność.
Symboliczny koniec
Narokotykowa baronessa, tak jak przestawia to Neftlix, została zatrzymana w Irvine w Kalifornii 17 lutego 1985 roku. W wyniku procesu skazano ją na 15 lat więzienia za przemyt narkotyków. Dopiero po 9 latach pojawiło się oskarżenie o zabójstwo trzech osób, małego Johnny'ego Castro i dwóch handlarzy narkotyków, do czego Griselda się przyznała i za co została skazana na dodatkowe 20 lat. Łącznie jednak odsiedziała w więzieniu 19 lat. Z powodu złego stanu zdrowia wyszła na wolność w 2004 roku i została deportowana do Kolumbii. Tam żyła spokojnie przez kolejne osiem lat. Znacznie dłużej niż można było przypuszczać. 3 września 2012 roku 69-letnia Griselda została zastrzelona przed sklepem mięsnym w Medellín. Sprawcy podjechali na motocyklu i oddali dwa strzały prosto w głowę. Zginęła dokładnie w taki sposób, jaki obmyśliła dla swoich ofiar.