Czy system kaucyjny powinien wejść w życie w 2025 roku?
W siedzibie Państwowej Agencji Prasowej odbyła się debata na temat wpływu systemu kaucyjnego na samorządowy system gospodarowania odpadami. Organizatorem było Forum Prawo dla Rozwoju. Uczestnicy dyskusji opowiadali się w większości za przesunięciem w czasie startu systemu kaucyjnego w Polsce. Ich zdaniem w pierwszej kolejności powinny zacząć obowiązywać przepisy dot. rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP). Zgodnie z przepisami system kaucyjny ma wystartować 1 stycznia 2025 r.
Członek Polskiej Izby Gospodarki Odpadami Krzysztof Gruszczyński przekonywał, że system kaucyjny w niewielkim stopniu zwiększy poziom recyklingu odpadów. Dotyczyć on bowiem będzie tylko ułamka strumienia odpadów komunalnych jakie powstają rocznie w kraju (13,5 mln ton). Jak wyjaśnił, system kaucyjny, jeśli chodzi o butelki PET (z tworzyw sztucznych) dotyczyć będzie 200 tys. ton odpadów, czyli zaledwie 1,5 proc. całej sumy masy odpadów. Dodał, że recyklingowi obecnie poddawanych jest rocznie 100 tys. ton butelek PET. W przypadku metalowych puszek - dodał przedstawiciel PIGO - system obejmie ok. 80 tys. ton. Trzecim elementem sytemu będą szklane butelki wielokrotnego użytku.
Według Gruszczyńskiego w przypadku butelek PET kaucje podniosą recykling takich odpadów o ok. 50-80 tys. ton, co stanowi od 0,4 do 0,6 proc. masy odpadów komunalnych. Przedstawiciel PIGO zwrócił uwagę, że obecnie wymagane poziomy recyklingu dla puszek są już realizowane, więc kaucje w tym przypadku nie będą miały większego znaczenia.
Przywołując dane firmy doradczej Deloitte w 2017 roku, Gruszczyński wskazał, że wprowadzenie sytemu kaucyjnego w Polsce kosztować będzie między 19 a 23 mld zł. Roczne koszty obsługi systemu członek Izby oszacował na ok. 1 mld zł.
- Ucieczka puszek z sytemu gminnego to jest ok. 600 mln zł; butelek PET, najbardziej dochodowego surowca, szacunek to między 800 mln zł a 1,2 mld zł. Ucieczka DPR-ów to kolejne 300 mln zł (DPR to dokument potwierdzający recykling odpadów opakowaniowych). Mówimy o 2 mld zł, które wyjdą z systemu gminnego i przejdą do systemu kaucyjnego. Ten system będzie kosztował 3 mld zł, za które wszyscy będziemy musieli zapłacić - wskazał przedstawiciel branży odpadowej.
Zarówno jego zdaniem jak i przedstawicieli korporacji samorządowych w pierwszej kolejności powinna zacząć obowiązywać ustawa o ROP, zaś system kaucyjny powinien być jego uzupełnieniem. Rozszerzona odpowiedzialność producentów polega tym, że to wprowadzający na rynek produkty w opakowaniach ponoszą odpowiedzialność finansową, a także organizacyjną związaną ze zbiórką produktów w całym cyklu ich życia, kiedy stają się odpadami. Postulowali ponadto, by przesunąć w czasie start systemu kaucyjnego.
Polacy będą musieli segregować dodatkowe 3 frakcje odpadów
Karol Wójcik z Izby Branży Komunalnej zwrócił uwagę, że jeśli ustawa o systemie kaucyjnym wejdzie w tym kształcie od stycznia 2025 r., będzie szkodliwa i kosztowna dla mieszkańców, dla gmin, a także dla przedsiębiorstw komunalnych.
W jego opinii, sam system kaucyjny nie zmniejszy ilości odpadów, czego oczekuje resort klimatu, tylko przesunie je z jednego miejsca w inne. - To spowoduje, że gminy nie dadzą rady spełniać rosnących norm obowiązkowego recyklingu, więc będą karane. Z kolei firmy komunalne stracą część surowca, na którym zarabiają, a zyski inwestują w nowocześniejsze urządzenia do efektywnego zbierania i przetwarzania odpadów’– zauważył Wójcik.
Jak podkreślił, na końcu są mieszkańcy, którzy sami będą musieli szukać w okolicy recyklomatów, żeby dostarczyć puste opakowanie, bo na terenie zwłaszcza małych gmin one nie będą stać przy każdym sklepie.
Według eksperta, opinia publiczna nie jest też wystarczająco poinformowana o fakcie, że ludzie będą musieli segregować dodatkowe 3 frakcje, w wersji niezgniecionej i dowieźć je do sklepu, albo szukać miejsca składowania swoich odpadów gdzieś na terenie gminy.
- W efekcie wszyscy staniemy się poniekąd śmieciarzami, z drugiej strony i tak będziemy musieli coraz więcej płacić za odbiór śmieci z domu – wyjaśnił Wójcik.
System kaucyjny podniesie ceny na wywóz śmieci?
Maciej Kiełbus ze Związku Miast Polskich podkreślił, że mimo iż system kaucyjny wpłynie na obowiązki gmin związane z recyklingiem, to ze strumienia odpadów wypadną te najcenniejsze. Przekonywał, że system nie ograniczy kosztów gmin związanych z odpadami. Ostrzegał, że istnieje ryzyko, iż system kaucyjny może wpłynąć również na wysokość stawek opłat śmieciowych płaconych obecnie przez mieszkańców.
Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej zwrócił uwagę, odnosząc się do przepisów ustawy, że system kaucyjny wytwarza obowiązek poboru kaucji przy kupnie napoju, ale nie wszędzie będzie można ją zwrócić klientowi. Zgodnie z obowiązującą ustawą do systemu obowiązkowo zostaną włączone duże sklepy o powierzchni powyżej 200 m kw., które będą musiały odbierać puste opakowania i oddawać kaucję. Mniejsze placówki będą mogły uczestniczyć w systemie dobrowolnie, choć będą musiały pobrać kaucję. Świętalski zauważył, że w 1/4 gmin w Polsce nie ma tak dużych placówek handlowych, a jeden recyklomat w gminie nie załatwi sprawy.
Wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska przypomniała, że ustawa dot. kaucji zaczęła obowiązywać w 2023 r., a system "jest projektowany" tak, by ruszyć na początku 2025 r.
Według przedstawicielki MKiŚ system nie wprowadzi chaosu, ale rzeczywiście trzeba się go będzie nauczyć, a pierwszy rok obowiązywania kaucji będzie okresem przejściowym.
Przypomniała, że w pierwszym roku obowiązywania systemu kaucyjnego obowiązywać będą obniżone opłaty zastępcze (forma kary) dla przedsiębiorców. Zwróciła ponadto uwagę, że opóźnienie wejścia w życie systemu może rodzić potencjalne ryzyko dla Skarbu Państwa roszczeń podmiotów gospodarczych, które się do niego obecnie przygotowują.