Nie żyje Paweł Gabor. Miał tylko 26 lat
Smutna informacja ze świata sztuki. Nie żyje Paweł Gabor, absolwent łódzkiej filmówki, który na co dzień współpracował z Lubuskim Teatrem.
"Z ogromnym żalem informujemy, że odszedł nasz absolwent, student i kolega Paweł Gabor. Będziemy zawsze mieć w pamięci pracę z Nim, spotkania i rozmowy. Podziwialiśmy jego role w spektaklach dyplomowych "Żadnych przedwczesnych wniosków" w reżyserii Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik, "Trzy siostry" w reżyserii Franciszka Szumińskiego i "Keinmal" w reżyserii Konrada Hetela. Droga tego niezwykle utalentowanego młodego człowieka, który swoje umiejętności znakomicie wykorzystywał na deskach Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze zakończyła się zbyt wcześnie. Zachowajmy Go w naszych sercach.Niech spoczywa w pokoju.prof. dr hab. Piotr SeweryńskiDziekan Wydziału AktorskiegoSzkoły Filmowej w Łodzi" - możemy przeczytać na stronie łódzkiej filmówki.
Młody mężczyzna jeszcze w grudniu 2024 roku występował na deskach teatru.
"Jeszcze w grudniu zachwycił nas wszystkich rolą Grabca w "Balladynie", a dziś pozostawia po sobie pustkę, której trudno będzie sprostać. (...) Paweł był życzliwą osobą, z pasją do sztuki. Uwielbiał śpiewać, kochał muzykę – zwłaszcza rockową. Zespół Pink Floyd zajmował w jego sercu szczególne miejsce, choć potrafił również zaskoczyć swoją sympatią do N.W.A. Jego ulubionym aktorem był Robert De Niro, którego podziwiał od chwili, gdy zobaczył Ojca chrzestnego II. Miał wyjątkowy gust filmowy i serialowy – polecał takie tytuły jak Breaking Bad, The Wire i The Sopranos.W swojej pracy artystycznej kierował się słowami Stelli Adler: "Życie bije i miażdży duszę, a sztuka przypomina ci, że w ogóle ją masz." Paweł przypominał nam o tej prawdzie każdego dnia, zarówno na scenie, jak i poza nią.Łączymy się w bólu z jego rodziną, przyjaciółmi i wszystkimi, którzy mieli szczęście go poznać. Będzie nam go bardzo brakowało." - napisał Lubuski Teatr.
Nie żyje Paweł Gabor. Ukończył łódzką filmówkę
Paweł urodził się w 1998 roku w Bielsku-Białej, a w 2024 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną w Łodzi.
Jak podkreśla Lubuski Teatr, w którym na stałe współpracował w ostatnim czasie, mężczyzna był niezwykle utalentowanym aktorem, który jeszcze w czasie studiów zagrał w trzech spektaklach dyplomowych: "Żadnych przedwczesnych wniosków" w reżyserii Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik, "Trzy siostry", "Wariacje" w reżyserii Franciszka Szumińskiego oraz "Keinmal" w reżyserii Konrada Hetela.
"Jego debiut w Lubuskim Teatrze w roli Sancho Pansy w |Przygodach Don Kichota" i późniejsza rola w "Jestem ziarnkiem maku" sprawiły, że polubili go nasi najmłodsi widzowie, jednak to rola w "Balladynie" pozwoliła wielu z nas odkryć pełnię jego talentu." - dodaje teatr.