Bon energetyczny z luką w przepisach?!
Coraz bliżej wprowadzania długo wyczekiwanego przez Polaków bonu energetycznego. Ustawa została już przegłosowana przez Senat i trafiła ponownie do Sejmu. Przepisy mają wprowadzić jednorazowe świadczenie pieniężne dla gospodarstw domowych o niższych dochodach w postaci bonu energetycznego, który ma być wypłacany Polakom w drugiej połowie 2024 r. Ustawodawcy zapisali, że maksymalna wartość bonu będzie wynosić 300–600 zł lub 600–1200 zł przy ogrzewaniu domu prądem. Kwoty mają być uzależnione od liczby osób w gospodarstwie domowym.
I tak, gospodarstwom jednoosobowym będzie przysługiwało wsparcie w kwocie 300 zł, dwu- i trzyosobowym - 400 zł, gospodarstwa liczące od czterech do pięciu osób otrzymają 500 zł, a sześcioosobowe i większe - 600 zł. Jeśli w gospodarstwie domowym wykorzystywane będą źródła ogrzewania zasilane energią elektryczną, wartość bonu energetycznego wzrośnie o 100 proc. Przepisy przewidują dwa progi dochodowe: do 2500 zł dla gospodarstw jednoosobowych oraz do 1700 zł na osobę dla gospodarstw wieloosobowych.
Kilka bonów energetycznych na jeden adres?
Eksperci z portalu infor.pl przyjrzeli się zapisom ustawy i znaleźli w nich lukę analogiczną do tej, która pojawiła się w przepisach wprowadzających dodatek węglowy. Ustawodawcy nie wprowadzili ograniczenia – jeden bon na jeden adres, co daje możliwość otrzymania kilku dodatków - pod warunkiem, że w jednym miejscu mieszka kilka gospodarstw domowych. Zgodnie z przepisami, gospodarstwem domowym są osoby mieszkające wspólnie i wspólnie gospodarujące. Jeśli jednak nie gospodarują wspólnie, stanowią odrębne gospodarstwa domowe. W rozumieniu przepisów, odrębnymi gospodarstwami domowymi będą małżonkowie w separacji czy po rozwodzie.
Jak wskazuje infor.pl, jeśli w jednym domu mieszkają dwie rodziny, będą mogły złożyć dwa osobne wnioski o bon energetyczny i otrzymać podwójne świadczenie. Przy hipotetycznym założeniu, że byłyby to dwie rodziny 6-osobowe, ogrzewające dom prądem, jednorazowe świadczenie wyniosłyby w ich przypadku nie 1200, a 2400 zł.
To najwięksi pożeracze prądu! Sprawdź, które urządzenia pobierają najwięcej prądu w domu
