Z prośbą o pomoc do łódzkiej uczelni zgłosiła się mieszkanka Lwowa. Poprosiła o dostarczenie tkanin niezbędnych do wykonania siatek maskujących. Społeczność akademicka z ASP postanowiła jednak zrobić dla Ukraińców coś więcej, niż tylko wysłać tkaniny.
Zapytałam tej pani czy mogę jej przesłać odpowiednio pocięte tkaniny. Bardzo się ucieszyła i odpowiedziała, że oczywiście. Potem stwierdziłam, że możemy wykonać i przesłać już gotowe, utkane siatki maskujące - mówi nam dr hab. Izabela Stronias z Instytutu Ubioru w łódzkiej ASP.
Na początku w akcji udział brali tylko studenci z Instytutu Ubioru, ale już po paru godzinach w szycie siatek maskujących zaangażowała się społeczność akademicka - i wykładowcy, i studenci ze wszystkich wydziałów i instytutuów na ASP.
Zdarzało się, że studenci przyprowadzali swoje rodzeństwo, znajomych. Najbardziej wzruszył mnie moment, w którym zobaczyłam studentkę z Białorusi szyjącą siatkę, która się przyda do ochrony ludzkiego życia we Lwowie - dodaje dr hab. Stronias.
Siatki mają wymiary pięć na pięć metrów. Do ich produkcji nie można użyć maszyn tkackich, ponieważ nie pozwala na to struktura tkanin, z których się je tworzy, dlatego studenci i wykładowcy całą pracę muszą wykonać ręcznie. Czy to trudne?
Rozwieszamy siatki, przywieszamy pocięte materiały i tyle. Każdy może w tym wziąć udział, nie wymaga to specjalnych umiejętności. Wczoraj utkaliśmy sześć takich siatek i dzisiaj tkamy dalej - mówi nam jedna ze studentek.
To jest po prostu odruch, aby w tej sytuacji pomóc naszym rówieśnikom, którzy są na froncie. Nie wiem, co ja bym zrobiła na ich miejscu i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała się przekonywać - dodaje jej koleżanka.
Jedyne pytanie, które mam teraz w głowie, to "co mogę zrobić?", a jak już znajdę odpowiedź, to to robię - podsumowuje dr hab. Stronias.
Początkowo siatki maskujące powstałe na łódzkiej ASP miały być dostarczane tylko do Lwowa, ale już dziś wiemy, że są rozsyłane po całej Ukrainie.