Z okazji 126 urodzin Juliana Tuwima mieszkańcy regionu łódzkiego wzięli udział w Tuwimowskim Dyktandzie. W tym roku, z powodu pandemii koronawirusa, uczestnicy pisali dyktando w reżimie sanitarnym. Wszyscy musieli mieć maseczki i zachować dystans społeczny.
Tekst dyktanda, które ułożyła przewodnicząca Rady Języka Polskiego prof. Katarzyna Kłosińska był naprawdę trudny. - To było wyzwanie. Najtrudniejsze były te wszystkie neologizmy tuwimowskie typu dziewczyna - rozbiodrzyna, czy niekot i płoctwo - mówili uczestnicy sprawdzianu. Podkreślali, że trudno było szybko zdecydować, czy dane słowo napisać razem czy osobno, zwłaszcze, że są to słowa stworzone przez Juliana Tuwima.
Tuwimowskie Dyktando najlepiej napisał Marek Cieślik. Dwa drugie miejsca zajęli Barbara Mazuchowska i Jan Chwalewski.
A może się sprawdzicie, czy potraficie bezbłędnie napisać tekst dyktanda?
Ultraśmiała quasi-hipoteza sprzed ponadosiemdziesięciolecia mówiąca, że „kot, kocurzakmiauczurny, wlazł w psocie-łakocie i podwójnym niekotem ściga cień zielony”, okazała się niechybiona. Najprawdziwsze wszakże było przedpostmodernistyczne minizdanie o płocieprzerażonym „własnym swoim płoctwem”, co „wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie”. Niechby ktoś zwątpił w tę wieszczbę, a okrzyknięto by go hucpiarzem i paliwodą! Arcypoeta, łodzianin wszech czasów, arcy-Polak (choć przecie nie wszechpolak) chybaby nie stworzył àla Bolesław Leśmian image’u czworonoga, gdyby nie oparł się na empirii. Poddawszy obiektnaocznej ekstraspekcji, niby wróżka zrobił czary-mary, hokus-pokus, czego efekt jest całkiem, całkiem:
Bezślepia, których nie ma, mrużąc w nieistowia
Wikłające się w plątwie śpiewnego mruczywa,
Dziewczynę-rozbiodrzynę pod pierzynę wzywa
Na bezdosyt całunków i mękę ustowia.
Wykorzystano fragmenty utworu J. Tuwima „Jak Bolesław Leśmian napisałby wierszyk «Wlazł kotek na płotek»”. Korzystano z wydania:Julian Tuwim, „Poezje wybrane”, Czytelnik, Warszawa 1977, s. 297–298.