W całym regionien przybywa łóżek tzw covidowych, bo coraz więcej pacjentów zakażonych koronawirusem wymaga specjalistycznej opieki w szpitalu. Co to zmienia dla pacjentów, którzy są chorzy, ale nie zakażeni ? - Zmienia bardzo dużo. Przede wszystkim NFZ zaleca wstrzymanie wszystkich zabiegow planowych, a to jest duża strata dla pacjentow którzy w niedalekiej przyszłości mieli mieć zabiegi. Wydłużą się kolejki, a pacjenci nie wiedzą kiedy zostana zoperowani- mówi wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek.
Wiceprezydent, który jest specjalistą od zdrowia publicznego uważa, że błędem było zlikwidowanie szpitali jednoimiennych. Ostrzega, że przyjmowanie do większości szpitali pacjentow z covidem spowoduje paraliż tych placowek. - Teraz największym problemem w ochronie zdrowia w Łodzi i naszym regionie jest to, że z początkiem września wojewoda zadecydował o tym, że likwiduje jednoimienny szpital w Zgierzu. Tam było 450 łóżek i wyspecjalizowany zespół, który zajmował się pacjentami zakażonymi koronawirusem, również tymi u których jednocześnie występowały inne choroby współistniejące. Gdzie teraz trafią pacjenci którzy są zakażeni, ale mają też na przykład udar, choroby serca czy inne problemy zdrowotne? Wiceprezydent uważa, że kiedy lawinowo rośnie liczba zakażonych powinien być przywrocony szpital jednoimienny, bo lokowane pacjentów z zakażeniem na różnych oddziałach w całym wojewodztwie jest błędem. - Chorzy, którzy mają covid i choroby współistniejące nie powinni trafiać do szpitali, w których leczeni są pacjenci nie zakażeni, bo to może spowodować wyłączenie całego systemu ochrony zdrowia w województwie.
Przed weekendem rzeczniczka Wojewody Łódzkiego Dagmara Zalewska poinformowała, że w szpitalach zakaźnych I poziomu, czyli izolacyjno-obserwacyjnych, na 621 łóżek, wolnych jest 297 miejsc, a w szpitalach zakaźnych II poziomu łóżek covidowych jest 772, z czego 194 wolne. Wojewoda Łódzkie Tobiasz Bocheński zapowiedział na poniedziałek konferencję poświęconą rozszerzaniu bazy łóżek dla chorych na COVID-19.