Kierowcy mają już dość stanu nawierzchni na wielu łódzkich ulicach. Przeprowadzili akcje mające na celu zwrócić uwagę na problem - w Łodzi pojawiły się m.in. bilbordy zwracające uwagę na ten problem - jednak nie przyniosły one oczekiwanego przez nich rezultatu. Dlatego grupa LDZ Zmotoryzowani Łodzianie poszła o krok dalej - jej członkowei skierowali skargę do prokuratury przeciwko Hannie Zdanowskiej, licząc na poparcie.
- Skarga jest skierowana przeciwko prezydent Hannie Zdanowskiej, bo przecież art. 19. o drogach publicznych mówi, że to Pani prezydent zarządza drogami publicznymi – mówi Jarosław Kostrzewa, LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.
LDZ Zmotoryzowani Łodzianie to grupa na facebooku, która zamieszcza zdjęcia i informacje dotyczące stanu dróg w mieście. Gromadzi się tam również duża społeczność, w której znajduje się wielu mieszkańców mających dość tego jak wyglądają ulice.
- Chodzi nam o problem prawny. Napisaliśmy pismo do prokuratury, żeby sprawdziła czy artykuły, które podaliśmy są poprawne i czy to co się dzieje na łódzkich ulicach pod nie podlegają. Moim zdaniem są to zaniedbania urzędnika, a druga sprawa – te słupki u-21, które nazywamy „Henczusiami” od nazwiska Pana radnego Hencza chcącego ich dużo poustawiać, stwarzają zagrożenie. Nie tylko omijamy dziury w ulicach, ale musimy uważać na słupki, które są wszędzie poustawiane. Te słupki stoją tam tydzień, dwa, trzy. Później ewentualnie ktoś to naprawi, albo jakiś kierowca je rozjedzie. Walają się po całym mieście i jak mówiłem stwarzają zagrożenie – tłumaczy Jarosław Kostrzewa.
Ta skarga nie jest wcale pierwsza. Podobne już wcześniej wpływały do prokuratury, jednak nie przyniosły oczekiwanego efektu. LDZ Zmotoryzowani Łodzianie byli zdezorientowani odpowiedziami.
- Ja już składam którąś z kolei skargę do prokuratury. Już była jedna skarga na prezydent Hannę Zdanowską, którą prokuratura odrzuciła. Została odrzucona dlatego, że podobno nie zajmuje się tym prezydent tylko ZDiT. Napisaliśmy do prokuratury w sprawie Zarządu Dróg i Transportu, też zostaliśmy odrzuceni. W tej chwili napisaliśmy jeszcze raz. Jeżeli będzie ponowne odrzucenie, to nie wiem, chyba będę pisał wyżej skargi na prokuraturę. Nie wiem czy pracownicy prokuratury nie widzą tego co się dzieje na łódzkich ulicach. Mają ulicę Kilińskiego, która jest dziurawa pod samym ich budynkiem – dodaje reprezentant LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.