- Jestem mile zaskoczony że łodzianom ten maraton był bardzo potrzebny. Ludzie którzy stają gdzieś przy trasie zazdroszczą tym, którzy przebiegają królewski dystans i sami chcą zacząć uprawiać bieganie - mówi Jacek Chmiel, dyrektor wydarzenia.
- Trasa szybko mi minęła. Bałam się ostrych zakrętów ale udało się, pogoda i kibice również zrobili swoje. Bardzo nam brakowało tej rywalizacji - tłumaczy Justyna Karolczak, uczestniczka maratonu.
Do pokonania był maraton w kilkuosobowej sztafecie, solo, ale można było też wybrać dystans 10ciu kilometrów. Na trasie koncerty muzyczne, punkty kibicowania, a na mecie strefa masażu i schładzania lodem.