Rodzina 500 plus to sztandarowy program PiS, który został wprowadzony w 2015 roku. Początkowo na drugie i kolejne dziecko, a od 2019 roku na każde dziecko do ukończenia 18. roku życia. Po 9 latach rodzice mieli się doczekać waloryzacji świadczenia – z 500 do 800 złotych. To był jeden z głównych postulatów wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Teraz, kiedy niemal jest już pewne, że Prawo i Sprawiedliwość, mimo wygranych wyborów, nie będzie w stanie stworzyć większościowego rządu, mnożą się pytania o przyszłość programu 800 plus.
Co dalej z 800 plus? Politycy wszystkich opcji zabierają głos
- Waloryzacja 500+ została przyjęta przez Sejm większością PiS, ale tych pieniędzy w budżecie nie ma i to też będzie wymagało – o czym mówiliśmy – rozmów na poziomie rządu, co z tym problemem zrobić. Taki jest problem, że oni przyjęli ustawę, a nie zostawili na to pieniędzy. Waloryzacja 500+ z długu będzie podpalać inflację, to jest ogromny problem dla nas wszystkich - powiedziała w Radiu Zet wiceprzewodnicząca Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska, co wywołało falę komentarzy.
Do tych słów odniosła się minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
- Wbrew słowom pani poseł Hennig-Kloski środki na podwyższenie świadczenia 500plus do 800plus są zabezpieczone w budżecie państwa na 2024 rok" – napisała w serwisie X.
Polecany artykuł:
O 800 plus był także pytany poseł Polski 2050, Paweł Zalewski.
- Nasze podejście jest znane. My mówimy o tym, że pomoc państwa powinna być skuteczna dla tych, którzy naprawdę jej potrzebują. Natomiast uważamy, że należy przełożyć pewien akcent polityki państwa z redystrybucji dochodu na inwestycje, bo na inwestycjach finalnie wszyscy zyskamy i Polska będzie się rozwijać. (...) Nie rozdawnictwo, a inwestycje i skuteczna pomoc dla tych naprawdę potrzebujących – podkreślił i dodał, że konieczne jest dokładne określenie stanu finansów publicznych.
Głos w tej sprawie zabrała także Magdalena Biejat z Lewicy, która w mijającej kadencji była posłanką, a w tych wyborach zdobyła mandat senatora.
- Lewica przez całą kampanie mówiła, że nie pozwolimy na cięcie wydatków socjalnych, więc muszą się znaleźć pieniądze na 800 plus, na utrzymanie dodatków emerytalnych. Ale musimy też realizować nasze obietnice, które składaliśmy nie tylko my, a więc co najmniej 20 procent podwyżki w budżetówce – powiedziała.
W podobnym tonie wypowiedział się również prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie Radia Zet.
- 800 plus już zostało przyjęte. Nie będziemy Wisły kijem zawracać – zapewnił.
Z wypowiedzi polityków KO wynika, że będą popierać waloryzację świadczenia 500 plus. Zresztą poparli oni ten projekt w Sejmie, podobnie jak Lewica.
- Mówiliśmy wyraźnie - co było dane, nie będzie odebrane - mówił w Radiu ZET Tomasz Siemoniak, wiceszef PO.
Jednakże wiceszefowa PO, Izabela Leszczyna w środowej rozmowie z TOK FM, wskazywała, że nie wyobraża sobie realizacji przygotowanego przez PiS projektu budżetu na 2024 rok.
- Wydaje się, że zmiana projektu budżetu państwa na 2024 rok jest koniecznością, jest dużym wyzwaniem, bo musimy zmienić tam strukturę wydatków i dochodów – podkreśliła.