Stoją na stacji lokomotywy. Ciężkie, ogromne i rdza z nich spływa. Nie sapią, nie dyszą i nie dmuchają. Stoi ich tam ze czterdzieści i nie wiadomo, co w nich jeszcze się mieści. Tak, parafrazując klasyka, można opisać cmentarzysko pociągów na łódzkim Olechowie.
To miejsce, mimo zakazu wstępu, od lat przyciąga fanów urban exploration (zwiedzanie opuszczonych miejsc), a także grafficiarzy. Prawdopodobnie nie raz było plądrowane przez złomiarzy czy niszczone przez wandali. Równie interesująca jest historia stacji Łódź Olechów, sięgająca czasów I wojny światowej. To właśnie wtedy, podczas niemieckiej okupacji, narodził się pomysł budowy stacji towarowej. W 20-leciu międzywojennym o pomyśle tym jedynie rozmawiano. Wrócili do niego Niemcy w 1940 r. Cała inwestycja została włączona do Programów Otto i Ostbau-Programm, których zadaniem było zwiększenie przepustowości linii kolejowych, łączących Rzeszę z podbitymi terenami na wschodzie.
Już w marcu 1940 r. zaczęto wysiedlać mieszkańców i wkrótce rozpoczęły się prace. Przy budowie lokomotywowni i stacji rozrządowej, Niemcy wykorzystywali pracę przymusową żydowskich więźniów obozów koncentracyjnych i jeńców wojennych. Robotnicy żydowscy dowożeni byli pociągami ze stacji Radegast, zaś pracujący przy budowie Litzmannstadt Vbf. jeńcy - mieszkali w barakach, ogrodzonych i pilnowanych przez niemieckich strażników.
Warunki pracy były fatalne. Niemcy nie liczyli się z życiem i zdrowiem robotników, dlatego śmiertelność przy budowie stacji była ogromna. Wszystkich tych, którzy zginęli, upamiętnia tablica znajdująca się na terenie stacji.
Polecany artykuł:
Lokomotywownia wybudowana została w 1944 roku. Wtedy też zbudowano część torów i nastawni. Stacja Łódź Olechów nadal jest zaliczana do największych w Polsce kolejowych terminali towarowych. Z lokomotywowni korzysta obecnie PKP Cargo. Mieści się tam Punkt Utrzymania Taboru. Znajdujące się na bocznicy kolejowej pociągi, które lata świetności mają już dawno za sobą, oczekują głównie na złomowanie, ale zdarza się, że otrzymują drugie życie. Niektóre części są bowiem wykorzystywane do nadal sprawnych lokomotyw.