Literatura w języku ojczystym działa terapeutycznie – podkreśla psycholog Dorota Merecz-Kot. – To są korzenie, to jest tradycja, to jest coś, co pokazuje nam, skąd jesteśmy. Wszystko, co robimy, żeby zakorzenić się w codzienności, żeby odciąć się od obciążających wspomnień, to jest coś, co służy naszemu zdrowiu psychicznemu.
W pierwszym miesiącu wojny zapewnialiśmy uchodźcom dach nad głową i jedzenie, teraz pora też na inne formy pomocy-zauważa marszałek województwa Grzegorz Schreiber. - Pomyśleliśmy, że w tych małych skromnych torbach i plecakach, z którymi do nas przybyli uchodźcy, nie było miejsca na książki. Chcemy w ten sposób zapewnić im chociaż namiastkę normalności w tej trudnej sytuacji, w której się znaleźli.
Książki trawią do bibliotek i punktów pomocowych w całym województwie łódzkim. Urząd Marszałkowski dodatkowo zakupi jeszcze w hurtowniach książki w jęz. ukraińskim. Książki przyjadą z zaprzyjaźnionych z woj. łódzkim obwodów na Ukrainie: Czerniowieckiego i Winnickiego.