Kończy się rządowa ochrona przed wzrostami cen energii
Pod koniec 2023 roku uchwalono ustawę, która utrzymuje dotychczasowe zasady ochrony określonych odbiorców energii elektrycznej, gazu i ciepła. Przepisy przewidują m.in. maksymalne ceny prądu dla gospodarstw domowych i tzw. odbiorców wrażliwych. Na ich mocy utrzymana została dotychczasowa maksymalna cena energii elektrycznej na poziomie 412 zł za MWh netto do określonego limitu zużycia. Limity wynoszą 1,5 MWh dla wszystkich gospodarstw domowych, 1,8 MWh dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami, 2 MWh dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny oraz dla rolników. Po przekroczeniu limitu zużycia odbiorcy zapłacą cenę maksymalną 693 zł za MWh. Taką samą cenę maksymalną mają płacić samorządy i podmioty użyteczności publicznej. 693 zł za MWh będzie też ceną maksymalną dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz rolników.
Wspomniana ustawa ma obowiązywać przez pół roku, czyli w okresie od 1 stycznia do 30 czerwca 2024 r. W związku z tym pojawiają się pytania, czy odbiorcy prądu powinni obawiać się znaczących wzrostów cen od połowy roku, kiedy przestaną obowiązywać rządowe rozwiązania mające chronić przed podwyżkami cen energii elektrycznej. Głos w tej sprawie zabrała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
Szefowa MKiŚ na antenie radia RMF powiedziała, że "na pewno nie będzie tak, że ceny poszybują". Poinformowała jednocześnie, że resort klimatu i środowiska "robi przymiarki" pod ewentualne rozwiązania, jakie miałyby obowiązywać na drugą połowę roku. Zgodnie z jej zapowiedzią, powinniśmy je poznać za kwartał.
- Będziemy patrzeć jak będą kształtowały się ceny na rynku, również dla gospodarki (...) Będziemy chcieli chronić przede wszystkim te gospodarstwa, dla których tego typu wyzwanie jest dużym wyzwaniem (...) Będziemy chcieli tę uboższą sferę społeczeństwa bądź gospodarstwa wielorodzinne objąć pomocą - powiedziała.
Paulina Hennig-Kloska podkreśliła, że obecne rozwiązania pozwalają przeciętnemu użytkownikowi zaoszczędzić na prądzie 500 zł przez pół roku.
Rachunki za prąd wzrosną nawet o 80 proc.
Z analizy przygotowanej przez firmę Optimal Energy dla portalu money.pl wynika, że jeśli rząd nie wprowadzi nowych rozwiązań, ceny prądu mogą wzrosnąć o 60-80 proc. Podwyżki, zdaniem przedstawicieli firmy, najbardziej odczują dwie grupy odbiorców. Po pierwsze gospodarstwa domowe, które zużywają rocznie około 1500 kWh, czyli które mieściły się w rządowych limitach. Zazwyczaj tyle prądu zużywają dwie osoby mieszkające w dwupokojowym mieszkaniu w bloku. W w ich przypadku podwyżki mogą sięgnąć 80 proc. Po drugie, czteroosobowe rodziny, mieszkające w domu o powierzchni około 150 metrów kwadratowych, które zużywają około 4000 kWh. Ta grupa odbiorców prawdopodobnie musiałaby zapłacić o 60 proc. więcej za prąd.