Bieg Mateusza z Łodzi dla podopiecznych fundacji Gajusz. "Żyjemy pod jednym niebem"
Mateusz Jędrzejczak podjął się niesamowitego wyzwania, a wszystko w szczytnym celu. Łodzianin chce przebiec 3000 kilometrów z Łodzi do Santiago de Compostela i zebrać 50 tysięcy złotych na leki dla dzieci z Fundacji Gajusz.
Bez wątpienia to prawdziwy bieg po życie.
"Biegnę dla tych najmniejszych, którzy potrzebują ogromnego wsparcia. Myśl o wyznaczeniu dalekiego celu biegu, który byłby walką ze sobą, a jednocześnie rodzajem duchowej podróży zbiegł się z podziwem dla Gajuszątek, śmiertelnie chorych dzieci, które oszukują medycynę i wygrywają każdy swój dzień" - przyznaje Mateusz.
Mężczyzna wyruszył w drogę 1 maja. Bez wsparcia sponsorów, kamer i kibicujących tłumów, biegnie samotnie, zdany na siebie i na pomoc dobrych ludzi. Dziennie pokonuje około 50 kilometrów z 11-kilogramowym plecakiem na plecach.
"Ruszył z Łodzi, spod hospicjum dla dzieci" – opowiada Ola, żona Mateusza.
"Mąż wszystko to robi w formule self support, biegnie solo, zdany na łaskę i nie łaskę obcych ludzi. Na szczęście, do tej pory, spotkał same dobre dusze." - dodaje.
Bieg Mateusza dla potrzebujących. Ostatnia prosta i pilny apel o pomoc
Przed Mateuszem ostatni, prawdopodobnie najcięższy odcinek trasy. Upały dają się we znaki, a presja zebrania obiecanej kwoty rośnie. Do celu brakuje już tylko kilkaset kilometrów, ale do zebrania pozostało jeszcze prawie 30 tysięcy złotych.
"Mateusz podjął się heroicznego wyczynu, aby nieść pomoc w tym biegu. Nie chodzi tylko o jego ambicje, dlatego apeluje o wpłaty, bo jak mówi jego hasło przewodnie: Żyjemy pod jednym niebem" – podkreśla Ola.
Bieg Mateusza śledzi fundacja, która jest pod wrażeniem działań łodzianina.
"W Fundacji Gajusz uwielbiamy pozytywnych pasjonatów, takich jak pan Mateusz. Ma on za sobą już ponad 2,5 tysiąca kilometrów. Ta podróż odbywa się po to, by zebrać pieniądze dla książąt, czyli nieuleczalnie chorych dzieci z naszego hospicjum. Zachęcamy do kibicowania i wsparcia finansowego akcji." - mówi Aleksandra Marciniak z Fundacji Gajusz.
Nie każdy może przebiec 3000 kilometrów, ale każdy może dorzucić swoją cegiełkę! Wystarczy wpłacić dowolną kwotę i wesprzeć zbiórkę na leki dla dzieci z Fundacji Gajusz.