Nieznajomość tego znaku może kosztować 600 zł
Sezon wakacyjny w pełni. Wielu Polaków wyjeżdża na urlop samochodem. Na trasie może pojawić się sporo niespodzianek, jak choćby znaki drogowe, które kompletnie z niczym się nie kojarzą. Przy francuskich drogach można napotkać drogowskaz z białym rombem na niebieskim tle, który wprawia w konsternację nawet najbardziej doświadczonych kierowców. O co chodzi?
Taki znak pojawia się przy drogach z pasami przeznaczonymi dla pojazdów poruszających się w ramach tzw. carpoolingu. Najprościej rzecz ujmując, wyznacza pas dla kierowców, którzy współdzielą swój samochód z innymi osobami. Na przykład rodzic, który odwozi swoje dziecko szkoły, może zabrać po drodze również dzieci sąsiadów i śmiało wybrać pas oznaczony białym rombem. Dzięki temu nie tylko szybkiej dojedzie do szkoły, a także ograniczy emisję gazów cieplarnianych do atmosfery.
Specjalnymi pasami mogą generalnie podróżować kierowcy, którzy przewożą co najmniej 2 pasażerów, a także poruszający się auta elektrycznymi. Do tego środki transportu publicznego i taksówki.
Niezastosowanie się do tego znaku grozi surowym mandatem. Francuski kodeks drogowy przewiduje za to karę w wysokości 135 euro, czyli 600 zł.
Te znaki mogę cię zaskoczyć
To nie jedyny znak, którego znaczenie trudno rozszyfrować. Przy niemieckich autostradach pojawia się coraz więcej prostokątnych, białych znaków z czerwoną kropką i strzałką. Ten drogowskaz informuje kierowcę o alternatywnej trasie. Najczęściej można go spotkać przy trasach, na których często tworzą się zatory.
Kierowców jadących przez Niemcy może też zaskoczyć okrągły, czarno-biały znak z figurami geometrycznymi ułożonymi w taki sposób, że przypominają klepsydrę. Drogowskaz wstępuje przy autostradzie A9. Ten znak przeznaczony jest jednak dla pojazdów autonomicznych, czyli poruszających się bez udziału człowieka, a kierowcy mogą go zignorować.
Oto czarna lista wakacyjnych kierunków. Tam nie jedź na urlop