W biegu Pączek Run liczy się przede wszystkim dobra zabawa - przyznają zawodnicy. - Ja chcę odstresować się przy pisaniu magisterki, stąd moja obecność tutaj. No i uwielbiam pączki. Tutaj zjemy po jednym, który przysługuje zawodnikom, a później pomyślimy o poprawce. Podoba mi się taki rodzaj propagowania sportu, to może zachęcić do startów również tych, którzy sport i sportowe wyniki traktują z przymrużeniem oka.
Jak mówi organizator Dominik Stanek, Pączek Run jest jednym z biegów Korony Łasucha. - Jest to cykl czterech jedzeniowych biegów: mamy pączki, pizzę, lody i ciastka. Po ukończeniu wszystkich czterech wydarzeń zgarniamy wyjątkową, metalową statuetkę, która dobrze się prezentuje i też rekompensuje nam nadmiar kalorii po biegowym jedzeniu.
Przy okazji biegu prowadzona była też zbiórka darów dla uchodźców z Ukrainy.