W okresie PRL-u telewizja nie rozpieszczała najmłodszych widzów. Programy dla dzieci były nieliczne i zazwyczaj były emitowane o stałych porach. Nie było mowy o przeskakiwaniu z kanału na kanał w poszukiwaniu ulubionej bajki lub programu. Ale te programy, które były wówczas emitowane, do dziś wspominane są z sentymentem.
W latach 80. XX wieku dzieci w Polsce z utęsknieniem wyczekiwały na spotkanie z psem Pankracym, panem Tik-Takiem, krasnalem Hałabałą czy przybyszami z Matplanety. Swoich wiernych fanów wśród najmłodszych miał też Zwierzyniec czy Teleranek.
Programy dla dzieci w PRL. Całkiem inna telewizja
Polskie programy dla dzieci, emitowane w telewizji w latach 80. często miały silny przekaz moralizatorski i edukacyjny, wpisując się w ówczesną politykę kulturalną PRL.
Choć animacje były mniej dynamiczne niż te z Zachodu, produkcje telewizyjne z tamtych czasów wyróżniały się i zachwycały dzięki zastosowaniu innych technik. Częściej wykorzystywały np. teatr lalek.
W PRL dostęp do zachodnich produkcji był ograniczony, więc telewizja publiczna musiała polegać głównie na rodzimych twórcach. Popularność zyskały postacie takie jak Miś Colargol czy Reksio. Dopiero pod koniec dekady pojawiło się więcej zagranicznych kreskówek
Zachodnie programy dla najmłodszych w PRL
W drugiej części lat 80. w telewizji można było oglądać również produkcje zagraniczne, w tym m.in. Muppety, Fraglesy czy He-Man. Również zachodnie produkcje zdobywały wielu fanów. Na Zachodzie dominowały dynamiczne, kolorowe kreskówki, które często miały charakter czysto rozrywkowy, jednak nie tylko. Ogromną popularnością cieszyła się np. niemiecko-japońska animacja "Pszczółka Maja", o przygodach sympatycznej Mai i jej przyjaciela - Gucia.
A jak wyglądają wasze wspomnienia dotyczące programów dla dzieci w PRL?
Zapraszamy was do sentymentalnej podróży w czasie i przypomnienia sobie programów, na których wychowały się miliony Polaków. Mamy dla was quiz, dzięki któremu przekonacie się, jak dobrze pamiętacie programy dla dzieci z lat 80.
ZOBACZ TEŻ: Takie meble z PRL są warte fortunę. Kolekcjonerzy zapłacą krocie