Dwudziestoletnia Inflacja rośnie w oczach - mowa o klaczy z Aleksandrowa Łódzkiego, która była głodzona przez właścicieli.
Na szczęście dobrowolnie zrzekli się oni własności i zwierzę udało się uratować.
- Koń jadł własny obornik, więc jest to sytuacja skrajna. Pierwszego dnia, gdy do nas przyjechała, to słaniała się na nogach. Od razu wypiła cztery wiaderka wody. Teraz wygląda naprawdę lepiej. Ma dobre wyniki, więc nie jest to kwestia choroby tylko zaniedbania - mówi Katarzyna Rezner z aleksandrowskiego ratusza.
Polecany artykuł:
Imię "Inflacja" nadano klaczy po jej przewiezieniu do bezpiecznej stadniny w Starym Adamowie.
Na jej rehabilitację potrzeba pół roku, ale wszystko idzie w dobrym kierunku.
- Ciekaw jestem jej reakcji kiedy dołączy do stada, do innych koni. Już teraz widzę, że jest zainteresowana, próbuje się z nimi kontaktować, natomiast chyba sama nie wie co się dzieje, bo nie wiem czy widziała w swoim życiu tyle koni - dodaje Tomasz Paradowski, opiekun koni.