Wypowiedź kuratora wywołała natychmiastowa reakcję. Dymisji domagali się m.in prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz i łódzki poseł Tomasz Trela, który w liście otwartym do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego pytał „Jak człowiek wygłaszający publicznie takie brednie ma czuwać nad prawidłową realizacją programów nauczania?” Poseł podkreślał, że jest XXI wiek i liczne unijne dokumenty zakazują wprost dyskryminacji." Zatem Grzegorz Wierzchowski nawołuje do łamania prawa, naruszania elementarnych praw człowieka oraz propaguje homofobię. Dla takich osób nie ma miejsca w życiu publicznym, a już na pewno nie mają prawa pełnić żadnych funkcji w systemie oświaty” – napisał Tomasz Trela.
O dymisji w mediach społecznościowych poinformował sam Grzegorz Wierzchowski, który napisał na twitterze "Szanowni Państwo, bardzo dziękuję za wsparcie. Potwierdzam, że wczoraj dostałem informację o odwołaniu mnie z funkcji kuratora oświaty. Widziałem się z ministrem Piontkowskim jeszcze w środę. Nic o tym nie wspominał”
Po informacji o dymisji kuratora poseł Tomasz Trela, który wcześniej był wiceprezydentem odpowiedzialnym za edukację w Łodzi przyznał, że presja ma sens i zdecydowana reakcja oraz protest wielu osób przyniosły efekty. - Zawsze będę wnioskował o dymisję i wyrzucenie z życia publicznego takich delikwentów, poniewaz w tym przypadku szkoła to miejsce tolerancji, zrozumienia, szacunku, akceptacji, a nie wykluczenia.
W niedzielę na twitterze Wojewoda Łódzki Tobiasz Bocheński napisał "W pt 14.08 wystąpiłem z wnioskiem o odwołanie Łódzkiego Kuratora Oświaty. Była to decyzja wielokrotnie omawiana i konsultowana z Ministrem Edukacji. Podyktowana głęboką analizą sytuacji w łódzkiej oświacie i nie miała żadnego związku z jego medialnymi wypowiedziami"