Trzy równoległe klasy łączone w dwie, w efekcie w każdej z klas będzie ok. 30. uczniów. W łódzkich podstawówkach władze samorządowe wprowadzają reorganizację, na którą nie zgadzają się rodzice. - Uniemożliwi to efektywny proces dydaktyczny, uczniowie będą ściśnięci w olbrzymich grupach, z pewnością stracą na tych zmianach – argumentuje mama jednego z uczniów Joanna Kamińska.
Magistrat tłumaczy, że łączenie jest niezbędne, bo po likwidacji gimnazjów w podstawówkach muszą się jeszcze zmieścić uczniowie klas siódmych i ósmych. - Pozwoli to lepiej zaplanować godziny zajęć pozalekcyjnych. Pamiętajmy też, że uczniów przybywa i nie mamy takiej infrastruktury, żeby wszystkich pomieścić – tłumaczy Monika Pawlak z magistratu.
Władze miasta potwierdzają, że decyzja o łączeniu klas w wybranych szkołach podstawowych jest ostateczna.