Na ryneczkach grzyby możemy kupić, ale certyfikatów potwierdzających ich jadalność raczej nie zobaczymy. - Do tak małych ilości grzybów nie warto starać się o certyfikaty. Poza tym znamy się na grzybach i na pewno nie sprzedamy trujących. Kupujący też nie pytają o dokumenty. - Przecież widać, że to same jadalne grzyby. Każdy rozróżni maślaka, kozaka czy prawdziwka. Znam się na grzybach i żadne papiery do tego nie są mi potrzebne – mówi jeden ze sprzedawców.
Należy zbierać tylko te grzyby, które znamy - mówi Zbigniew Solarz z łódzkiego Sanepidu. - Jeżeli mimo to po zjedzeniu grzybów mielibyśmy silne żołądkowe dolegliwości świadczące o zatruciu, to należy zwymiotować pokarm i zadzwonić po lekarza.
W odróżnieniu grzybów grzybów jadalnych od trujących pomogą nam pracownicy Sanepidu. Trzeba wcześniej zadzwonić do wojewódzkiej stacji i umówić się na wizytę.