7 czerwca późnym wieczorem doszło do napadu na jedną ze stacji paliw w Skierniewicach. Ok. godz. 23, czyli tuż przed zamknięciem, na stacji pojawił się młody mężczyzna w kapturze i maseczce na twarzy. Podszedł do pracownicy stacji i grożąc jej trzymanym w ręku pistoletem, zażądał wydania pieniędzy. Kobieta wydała napastnikowi całą gotówkę, jaką miała w kasie. Mężczyzna zabrał łup i uciekł w pobliskie zarośla. Całe zajście zarejestrowały kamery monitoringu.
- Funkcjonariusze skrupulatnie analizowali każdy zabezpieczony na miejscu ślad, nagranie z kamer oraz zeznania świadków. Po około dwóch tygodniach wytypowali sprawców – poinformowała nadkom. Magdalena Studniarek z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.
Polecany artykuł:
Napastnikiem okazał się 20-letni mieszkaniec Skierniewic. Mężczyzna nie działał jednak sam – pomagała mu 24-letnia kobieta. Oboje zostali zatrzymani w środę (21 czerwca) w swoich mieszkaniach.
20-latek i 24-latka usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Decyzją sądu mężczyzna został aresztowany tymczasowo na 3 miesiące. Za rozbój z użyciem broni grozi kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Polecany artykuł: